Kilka dni temu Itaka była zmuszona odwołać wyloty niektórym klientom, a także organizować naprędce powrót tym, którzy już byli za granicą. Powód – rezygnacja ze współpracy przewoźnika czarterowego z Włoch. Według wiceprezesa Piotra Henicza miał on zapewniać około 5-6 procent ruchu w letniej siatce połączeń czarterowych tego biura podróży.
Czytaj więcej
Za profesjonalną obsługę, innowacyjność i bycie od lat liderem w branży turystycznej – tak brzmi...
Zaskoczony nagłą decyzją partnera touroperator musiał natychmiast znaleźć jedną maszynę, która mogłaby wypełnić lukę. Jednocześnie modyfikował siatkę lotów i kontraktował miejsca dla swoich klientów w samolotach innych przewoźników lub innych touroperatorów. Minimalizował straty i niewygodę turystów.
Szukał zastępczej maszyny na rynku w kraju, w Europie, a nawet w Kanadzie. Początkowo nie przyniosło to efektu. - U progu sezonu letniego graniczyło z cudem znalezienie wolnej maszyny – mówił nam wtedy Henicz.
Ostatecznie okazało się, że rozwiązanie było blisko. Udało się pozyskać do współpracy ukraińskiego przewoźnika narodowego – UIA.