Niemieccy hotelarze: Gości ciągle mało. Pomoc publiczna konieczna do marca

Sytuacja w branży hotelarsko-gastronomicznej w Niemczech nadal nie jest zadowalająca i do powrotu przychodów sprzed pandemii droga daleka. Dlatego przedsiębiorcy chcą, by rząd wspierał ich do końca marca przyszłego roku.

Publikacja: 10.11.2021 00:37

Większość niemieckiej branży hotelowo-gastronomicznej z obawą spogląda na koniec roku

Większość niemieckiej branży hotelowo-gastronomicznej z obawą spogląda na koniec roku

Foto: Filip Frydrykiewicz

Organizacja skupiająca przedsiębiorców z branży hotelarskiej i gastronomicznej, DEHOGA, przeprowadziła ankietę wśród swoich członków. Wynika z niej, że przychody w październiku były w niższe niż w tym samym czasie przed pandemią o 7 procent, a jeśli wziąć pod uwagę pierwszych 10 miesięcy roku, to o 28,9 procent.

DEHOGA żąda więc od władz, by oprócz ogłoszonych już dopłat do skróconego czasu pracy, przedłużyły możliwość korzystania ze wsparcia finansowego do końca marca przyszłego roku.

Czytaj więcej

Niemcy: Polacy jako turyści nie zawiedli. Mały spadek w pandemii

W branży gastronomicznej sytuacja jest bardziej zróżnicowana. 58,2 procent pytanych zanotowało w październiku spadek obrotów przekraczający 30 procent. W tej grupie znalazły się obiekty hotelowe, które organizują konferencje, ale też firmy cateringowe i zajmujące się dostawą jedzenia do firm. Z drugiej strony 41,8 procent twierdzi, że przychody albo są stabilne, albo wręcz wzrosły. W tym wypadku chodzi o przedsiębiorców, którzy korzystają na ruchu turystycznym i obsługują klientów indywidualnych.

Prawie połowa firm, zarówno hotelarskich, jak i gastronomicznych, nie wiąże z końcem roku nadziei na poprawę. Patrząc przez pryzmat rezerwacji na święta Bożego Narodzenia i sylwestra 18,8 procent pytanych mówi,że jest nastawionych pozytywnie lub bardzo pozytywnie, 33,4 procent neutralnie, ale 47,9 procent obawia się, że ostatnie tygodnie roku nie przyniosą niczego dobrego.

72,1 procent ocenia stan rezerwacji jako gorszy niż w 2019 roku, a tylko 5,5 procent jako lepszy.

Prezes DEHOGA Guido Zöllick ma nadzieję, że rezerwacje zaczną jeszcze napływać, z drugiej strony przedsiębiorcy obawiają się skutków rosnącej liczby zakażeń koronawirusem.

Czytaj więcej

Międzynarodowy ranking potwierdza markę Niemiec w turystyce. Podobają się zabytki

63,5 procent liczy się z możliwością wprowadzenia przez władze zasady 2G, która oznacza, że do lokali i obiektów noclegowych wpuszczane będą tylko osoby zaszczepione i ozdrowieńcy (skrót pochodzi od niemieckich słów geimpft - zaszczepiony i genesen – ozdrowieniec).

Na razie 66,4 procent firm stosuje regułę 3G, co oznacza, że poza dwiema wspomnianymi kategoriami gości, obsługują też przetestowanych (getestet). 31,4 procent firm mówi jednak, że wraz z wprowadzeniem odpłatnych testów w Niemczech – do października były finansowane przez rząd - ich obroty spadły. Na razie 9 procent firm działa według zasady 2G, a 11 procent zmienia je – czasem jest to 2G, czasem 3G – w zależności pod potrzeb. 10,6 procent obsługuje natomiast gości według reguły 3G+ - chodzi o osoby zaszczepione, ozdrowieńców i z testem PCR.

W ankiecie organizacji prowadzonej od 1 do 4 listopada wzięło udział 4 tysiące firm.

Organizacja skupiająca przedsiębiorców z branży hotelarskiej i gastronomicznej, DEHOGA, przeprowadziła ankietę wśród swoich członków. Wynika z niej, że przychody w październiku były w niższe niż w tym samym czasie przed pandemią o 7 procent, a jeśli wziąć pod uwagę pierwszych 10 miesięcy roku, to o 28,9 procent.

DEHOGA żąda więc od władz, by oprócz ogłoszonych już dopłat do skróconego czasu pracy, przedłużyły możliwość korzystania ze wsparcia finansowego do końca marca przyszłego roku.

Pozostało 82% artykułu
Hotele
Tureccy hotelarze: Trzeba coś zrobić z all inclusive. Za dużo jedzenia się marnuje
Hotele
„Zrób to dla siebie” - sieć hoteli promuje zrównoważony urlop
Hotele
Egipskie hotele muszą udowodnić, że nie szkodzą środowisku. Mają na to pół roku
Hotele
Hotelarze: Zapowiada się dobra majówka. Układ kalendarza nam sprzyja
Hotele
„Lex Kamilek” już obowiązuje, a wielu hotelarzy nawet o nim nie słyszało