Automaty uzupełnią kadry w hotelach

Konkurencja ze strony apartamentów i obiektów na krótkoterminowy wynajem oraz rosnące koszty pracy powodują, że hotele muszą szukać sposobów na podniesienie rentowności i przyciągnięcie gości. Na przeszkodzie stają im jednak braki kadrowe

Publikacja: 12.02.2018 09:50

Marcin Dragan, dyrektor zarządzający firmy Profitroom

Marcin Dragan, dyrektor zarządzający firmy Profitroom

Foto: Newseria

Bezrobocie 6,9 procent, emigracja zarobkowa i obniżony wiek emerytalny to czynniki, które wpłynęły na mniejszą liczbę pracowników na polskim rynku. Dla branży hotelowej oznacza to trudności ze znalezieniem chętnych do pracy. W krótkim okresie rozwiązaniem było zatrudnianie cudzoziemców.

– Bardzo szybko i to źródło się wysyciło, wobec czego hotele, by zadbać o jakość usług, muszą starać się o to, by pracownicy ich nie opuszczali. To nie jest łatwe, bo większość hoteli nie jest w sieci, więc stworzenie ścieżki rozwoju nie jest takie proste – tłumaczy Marcin Dragan, dyrektor zarządzający Profitroomu.

Jak mówi, duża rotacja pracowników powoduje wzrost kosztów pracy. To – obok coraz mniejszej dostępności kadr – kolejne wyzwanie dla działów HR hoteli i sieci hotelowych. Kluczowe będzie zatrzymanie pracowników doświadczonych i wyrobienie takiego systemu szkoleń i nagród, który zachęci do pracy w branży ludzi młodych. To o tyle trudne, że przedstawiciele pokolenia Y mają inne wymagania niż starsi pracownicy. Zdecydowanie większą wagę przywiązują do równowagi między pracą a życiem prywatnym.

– Będzie to wymagało od hoteli zrewidowania swojej polityki kadrowej, zbudowania ścieżek kariery, zapewnienia odpowiednich szkoleń, żeby pracownicy chcieli pozostać w danym hotelu, żeby nie musiał on cały czas pozyskiwać nowych i ciągle ich szkolić. Wówczas są to niewspółmiernie większe koszty – mówi Marcin Dragan.

Wyjaśnia, że rywalizacja o pracowników będzie rosła równolegle ze wzrostem liczby obiektów. W okresie 2017–2019 tylko na gdańskim rynku pojawi się ok. 1,5 tys. nowych pokojów hotelowych, co oznacza wzrost o 50 procent. Z kolei w Warszawie w perspektywie najbliższych lat baza pokoi hotelowych ma wzrosnąć o 35–40 procent. Branża będzie musiała się zmierzyć z rosnącą presją na podwyżki płac, rosnącymi kosztami, i co z tego wynika – spadkiem rentowności obiektów.

– Spadają średnie ceny, tzw. ADR. Jesteśmy już prawdopodobnie na szczycie cyklu koniunkturalnego. Pomimo że popyt rośnie, to także bardzo mocno wzrosła podaż obiektów i apartamentów na krótki najem. Efekt jest taki, że hotele muszą podnieść wskaźniki obłożenia, żeby zrealizować dany przychód, co z kolei przy problemach kadrowych będzie pewnym wyzwaniem – wyjaśnia Marcin Dragan.

Z tym wyzwaniem hotele starają sobie radzić również poprzez automatyzację niektórych prac. Wiele obiektów już dziś korzysta z automatycznych systemów rezerwacji.

– Wszystkie prace, które są żmudne, nieefektywne, kosztochłonne, ale też nieprzyjemne dla pracownika, powinny być zautomatyzowane. Automatyzację obserwujemy szczególnie w obszarze sprzedaży i marketingu – podkreśla Marcin Dragan.

Opisuje, że przykładem mogą być zautomatyzowane platformy marketingowe. Reklamy oparte na automatyzacji zajmują już 93 procent przestrzeni reklamowej wydawców, w tym Google’a. Według ZenithOptimedia w mijającym roku wykorzystanie reklam programatycznych wzrosło o 31 procent, podczas gdy wykorzystanie reklam w mediach społecznościowych i reklam wideo odpowiednio o 25 i 20 procent. Branża hotelarska korzysta też z rozwiązań, które sprawdzają się w przypadku e-commerce.

Dragan wyjaśnia, że w 2018 roku hotele powinny też przyjrzeć się swojej ofercie pod kątem zmieniających się potrzeb i gustów klientów. Trendem, który wkracza na rynek usług hotelowych jest slow travel. Goście nie chcą już brać udziału w objazdówkach i przenosić się z miejsca na miejsce. Wybierają pobyty dłuższe, związane z poznawaniem ludzi i kultury. Do lamusa odchodzi model turystyczny typu 3 x S (ang. sea, sun, sand), popularność zyskuje zaś formuła 3 x W (wolno, wnikliwie, wyjątkowo).

– Goście oczekują doświadczeń, nowych wrażeń, nie samego bed & breakfast, lecz szczególnej oferty związanej z eksploracją miejsca, z doświadczaniem go i lokalnych tradycji. To świetna szansa dla obiektów nieoczywistych turystycznie, które mogą zaoferować nietypowy zakres usług – mówi Marcin Dragan.

Jego zdaniem większe hotele i sieci powinny szukać pomysłów na unikalne oferty dostosowane do potrzeb gości, biorąc pod uwagę oczekiwania różnych grup, np. smakoszy, amatorów domków na drzewach czy glampingu (glamour + camping). Coraz ważniejszym trendem są też wyjazdy dla rodzin wielopokoleniowych, tak zwane 3G. Dlatego hotele muszą postawić na atrakcje dla gości z różnych grup wiekowych.

– Często widzimy sytuacje, że rezerwacje składane są przez rodziców dzieci, którzy jadą na rodzinny wyjazd z dziadkami – dodaje Marcin Dragan.

Bezrobocie 6,9 procent, emigracja zarobkowa i obniżony wiek emerytalny to czynniki, które wpłynęły na mniejszą liczbę pracowników na polskim rynku. Dla branży hotelowej oznacza to trudności ze znalezieniem chętnych do pracy. W krótkim okresie rozwiązaniem było zatrudnianie cudzoziemców.

– Bardzo szybko i to źródło się wysyciło, wobec czego hotele, by zadbać o jakość usług, muszą starać się o to, by pracownicy ich nie opuszczali. To nie jest łatwe, bo większość hoteli nie jest w sieci, więc stworzenie ścieżki rozwoju nie jest takie proste – tłumaczy Marcin Dragan, dyrektor zarządzający Profitroomu.

Pozostało 86% artykułu
Noclegi
Ministerstwo rozwoju: We wrześniu opłata turystyczna
Noclegi
Kołobrzeski Sand zmienia się w Royal Tulip z piątą gwiazdką
Noclegi
„Zamknięte Mazury, szczyt covidowej bzdury” – hotelarze protestują pod KPRM
Noclegi
Barceló zapowiada ekspansję – szykuje 13 nowych hoteli
Noclegi
Wyspy Kanaryjskie bez turystów. Tak pusto jeszcze nie było