Centrala Polskiej Organizacji Turystycznej od dziesięciu lat zajmuje dwa piętra w wieżowcu w samym centrum Warszawy, przy ulicy Tytusa Chałubińskiego 8. Na przełomie tego i zeszłego roku skończyła się jednak umowa najmu. POT nie miała wtedy formalnie prezesa, stanowisko wakowało po odwołaniu przez ministra sportu i turystyki Rafała Szlachty, a przed zorganizowaniem nowego konkursu na to miejsce. Kiedy wreszcie w kwietniu nowy prezes zasiadł w gabinecie na dziewiętnastym piętrze, musiał szybko działać.
Czytaj więcej
W Sejmie odbyło się dzisiaj pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 2023 rok. Jeśli ustawa przejdzie w kształcie zaproponowanym przez rząd, Polska Organizacja Turystyczna dostanie prawie 15 milionów złotych więcej na promowanie turystyki.
– Wieżowiec przy Chałubińskiego może i z zewnątrz robi wrażenie, a za jego oknami rozpościerają się atrakcyjne widoki na Warszawę, ale jest przestarzały i niewygodny. To pierwszy w stolicy tak wysoki budynek, powstał 45 lat temu – relacjonuje prezes Rafał Szmytke. – Ponieważ byli już chętni na nasze miejsce – Narodowy Fundusz Zdrowia, który w tym samym budynku zajmuje sześć pięter i potrzebuje kolejnych pomieszczeń – bez żalu zdecydowaliśmy się go opuścić.
Nie było jednak wcale łatwo znaleźć biura za cenę podobną do tej, jaką POT płacił na Chałubińskiego. – Ceny w Warszawie są astronomiczne, udało nam się jednak znaleźć lokum, za które zapłacimy niewiele więcej, dzięki czemu zmieścimy się w naszym budżecie – zdradza dyrektor zarządzająca POT Teresa Buczak.
Po przeprowadzeniu rozeznania na warszawskim rynku nieruchomości POT wybrał biurowiec usytuowany na Woli, przy ulicy Młynarskiej 42, vis a vis kompleksu cmentarzy – Ewangelicko Augsburskiego i Muzułmańskiego. Vipol, bo tak nazywa się budynek, liczy sobie 15 lat. – Jest dużo nowocześniejszy, a przestrzeń przez nas wynajętą właściciel dostosował i odnowił według naszego projektu i pod nasze potrzeby – wyjaśnia Buczak.