Lasek: Będzie nowe otwarcie w turystyce

Stworzenie nowej strategii rozwoju turystyki, negocjowanie pieniędzy na turystykę w Brukseli, powołanie domu marek turystycznych i reforma Polskiej Organizacji Turystycznej – to tylko część zadań jakie stawia sobie wiceminister od turystyki Dawid Lasek

Publikacja: 13.02.2017 09:28

W spotkaniu z posłami uczestniczyli (od lewej): wiceminister Dawid Lasek, dyrektor ministerialnego d

W spotkaniu z posłami uczestniczyli (od lewej): wiceminister Dawid Lasek, dyrektor ministerialnego departamentu turystyki Joanna Jędrzejewska-Debortoli, p.o. prezes POT Bartłomiej Walas

Foto: Filip Frydrykiewicz

– Można mówić już coraz śmielej o nowej polityce turystycznej państwa, a nawet o nowym otwarciu – tymi słowami rozpoczął spotkanie z posłami podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Dawid Lasek.

Posłowie z podkomisji ds. turystyki poprosili odpowiedzialnego za turystykę wiceministra, o informację na temat „priorytetów działania oraz koncepcji rozwoju i promocji turystyki w Polsce”, a także, co się z tym wiąże, o postępach w tworzeniu zapowiadanego jeszcze w zeszłym roku przez Dawida Laska Domu Polskich Turystycznych Marek Terytorialnych. Posiedzenie odbyło się w Sejmie ostatnią środę.

Kadry i informacja to podstawa

Jak na wstępie wyjaśnił Lasek, turystyka to dziedzina gospodarki interdyscyplinarna, bo wiąże się z ochroną środowiska, kulturą, zdrowiem (turystyka medyczna), gospodarką, innowacyjnością czy edukacją. Dlatego Ministerstwo Sportu i Turystyki widzi swoją rolę jako koordynatora wszystkiego, co na nią wpływa. – Konieczna jest koordynacja polityki sektorowej na poziomie rządowym – podkreślił.

Rząd lada dzień powinien przyjąć program pod nazwą „Strategia odpowiedzialnego rozwoju” (zwany też programem wicepremiera Mateusza Morawieckiego). Na tej podstawie – ujawnił Lasek – ministerstwo zamierza przygotować nową strategię turystyczną Polski, która z kolei ma się stać podstawą do zabiegania w Komisji Europejskiej o pieniądze na tę dziedzinę gospodarki w nowym budżecie Unii Europejskiej. – Zamierzam w negocjacjach przekonać Komisję, że turystyka powinna mieć własne narzędzia rozwojowe – zadeklarował wiceminister.

Turystyka – podkreślał, jest czynnikiem rozwoju lokalnego. To wymaga „budowania kompetencji”, żeby turyści byli dobrze obsłużeni.

Kolejnym elementem obok wiedzy, koniecznym do rozwoju turystyki, jest dostęp do aktualnej i wiarygodnej informacji. Teraz tego brakuje, jedne regiony prowadzą badanie ruchu turystycznego, inne – nie. A te które to robią, posługują się różnymi metodologiami. Panuje więc duży nieład, dlatego ministerstwo – zapowiada Lasek – zamierza zaprowadzić w tym porządek.

POT – element układanki

– Czeka nas reforma Polskiej Organizacji Turystycznej – mówił dalej Lasek. – Ale to tylko element całej układanki. Dla mnie dogmatem jest rozwój lokalny – deklarował i zapowiadał współpracę z lokalnymi organizacjami turystycznymi (LOT). Przy czym, jak mówił, trzeba zerwać z „zaklętym, sztywnym” podziałem na województwa, powiaty i gminy, i tworzyć porozumienia, służące turystyce ponad granicami administracyjnymi.

Kolejny wątek to ekspansja polskiej turystyki za granicę. – Produkt turystyczny to taki sam towar jak woda mineralna, czy jabłko. Żeby go sprzedać, musimy mieć silnych agentów za granicą. Trzeba rozszerzyć sieć zagranicznych ośrodków Polskiej Organizacji Turystycznej. Mamy pomysły na zmultiplikowanie tego rozwiązania. To nam zapewni sukces – zapowiadał. A później, odpowiadając na pytanie jednego z posłów, wyjaśnił, że nie tylko nie zamierza likwidować zagranicznych placówek POT, ale jeszcze w podobnej roli wykorzystać rozsiane po świecie biura handlowe podległe Ministerstwu Rozwoju, a nawet wciągnąć do współpracy środowiska polonijne.

Kładzie też nacisk na jakość kadr. – Jeśli chcemy bardzo szeroko otworzyć drzwi przed turystami zagranicznymi to musimy skupić się na przygotowaniu świetnych pracowników – od najniższego poziomu do menedżerów – mówił.

Dyrektywa? Damy radę

Kolejne zadanie stojące w tym roku przed Ministerstwem Sportu i Turystyki – wymieniał Dawid Lasek – to zsynchronizowanie polskiego prawa i prawa unijnego. Chodzi o dyrektywę chroniąca turystów.

– To zadanie pozornie trudne, ale życie nauczyło nas, że trudne i kontrowersyjne przepisy da się wdrożyć do porządku prawnego. A po jakimś czasie zaczynają się one układać – zapowiadał wiceminister, prawdopodobnie mając na myśli zeszłoroczną ustawę, krytykowaną przez przedstawicieli sektora turystyki wyjazdowej i Polską Izbę Turystyki, o Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym. Dodał, że chce jednak przeprowadzić nową ustawę z pożytkiem dla branży turystycznej i w zgodzie z nią.

Będzie strategia, będzie koncept

Co do zaproponowanego przez MSiT stworzenia Domu Polskich Turystycznych Marek Terytorialnych, ta koncepcja jest częścią projektu „Strategii odpowiedzialnego rozwoju”. Zapisano tam na jej realizację 200 milionów złotych do 2020 roku. Polskie marki turystyczne mają się przysłużyć ekspansji zagranicznej polskiej gospodarki, podnieść poziom obsługi turystów zagranicznych, a co za tym idzie także polskich – wyjaśniał wiceminister.

Dom marek to „koncept społeczno-gospodarczy”. Dzięki interwencji ministerstwa, na poziomie lokalnym (niższym niż wojewódzki) mają powstawać produkty turystyczne, z konkretnymi markami. Ciągle takich brakuje w kraju, bo nawet tam gdzie z pomocą środków unijnych coś stworzono, często zaprzestawano działalności, kiedy kończyły się zewnętrzne pieniądze. – Chęć zarabiania pieniędzy powinna być motorem takich działań – wskazywał Lasek. – Za dziesięć lat będziemy mogli pochwalić się wzrostem wskaźników w postaci liczby turystów i udziału turystyki w PKB.

Marka turystyczna – jak to działa?

– W minionych latach wiele się u nas mówiło o produktach, o ich sieciach, o szlakach, o markach, ale ich nie skomercjalizowano. Nie mogę więc iść dzisiaj do sklepu i kupić ich jak zeszytu. Nie ma tego na rynku – dodał. – To tak jak w jednym ze ślicznych miast gotyckich na Podkarpaciu wszyscy się chwalili, jakie mają wspaniałe rzeczy – a to pierniki, a to drewniane szachy. Tylko jako produktu pod jedną marką nie można było tego nigdzie kupić. To wszystko żyło tylko w wyobraźni tych ludzi.

Dawid Lasek na przykładach Szkocji i Francji wyjaśnił posłom, o co chodzi z markami. Pierwszy kraj reklamuje się konkretnymi produktami dla turystów, żeby trafić w konkretne gusta i potrzeby. Są tam więc na przykład: „dzika natura”, „zamki”, „golf”, czy „whisky”. Francuzi z kolei kuszą turystów ze Stanów Zjednoczonych takimi hasłami jak „moda”, „uroda”, gastronomia” czy „francuskie targi”. – Tak samo chcemy opisać Polskę – przez pewne punkty, okna wejścia. Ale to tylko wtedy będzie miało sens, jeżeli pod nimi będą się kryły konkretne produkty i będzie można kupić pakiet usług. Turysta będzie się decydował na odwiedzenie Polski, kierując się motywami, które mu odpowiadają. Co roku 800 tysięcy Norwegów wyjeżdża z kraju, żeby spędzić urlop na rowerze, ale tylko nikły procent z nich trafia do Polski. Po prostu nie mamy dla nich pakietów usług na odpowiednim poziomie – opowiadał.

Godzina zero wybije, kiedy zostanie przyjęta „Strategia odpowiedzialnego rozwoju”. Jesteśmy gotowi. Mamy ułożony sposób operacyjny, jak rozpocząć pracę z tak zwanym terenem. Mamy nawet wstępnie zidentyfikowanych prawie 200 marek, nad którymi warto pracować – wyjaśniał wiceminister. Podał też przykłady potencjalnych marek: Karpaty, Wisła, Kaszuby, Kanał Augustowski czy Puszcza Białowieska. Jak opowiadał, są to też przykłady na łamanie podziałów administracyjnych na rzecz podziałów funkcjonalnych, geograficznych czy kulturowych, o czym wspominał wcześniej. – Turysty, szczególnie zagranicznego, który jedzie zwiedzić zamki na Dolnym Śląsku nie interesuje, gdzie się zaczyna województwo Dolnośląskie.

– Zintegrowanie działań na poziomie lokalnym, zachęcenie ludzi do współpracy, bo z tym jest teraz problem – to jest naszym zamiarem – deklarował Lasek. – Tradycyjne produkty, ginące zawody – to jest nasz potencjał. Jeśli to zginie, to mimo że wydaje nam się, że jesteśmy tacy wspaniali, nie będziemy mogli tego udowodnić. Zostaniemy zhomogenizowani – konstatował.

Agent turystyczny sprzeda „Kraków dla zakochanych”

Uzupełniając wypowiedź wiceministra, pełniący obowiązki prezes Polskiej Organizacji Turystycznej Bartłomiej Walas zadeklarował, że w podobnym kierunku, jeśli chodzi o sposób promowania turystyki, idzie POT. Cztery podstawowe rodzaje produktów turystycznych, które w najbliższym roku POT będzie reklamował, to przemysł spotkań, krótkie odwiedziny w miastach (city breaki), wizyty dla poprawy zdrowia i samopoczucia (od korzystania z usług lekarzy, poprzez pobyty w uzdrowiskach, po spa) i slow tourism, czyli wypoczynek w zwolnionym tempie, w naturalnym otoczeniu i stylu.

Jak mówił Walas, tworzenie tych ofert ma się opierać o podział behawioralny turystów, czyli nie według kraju pochodzenia, ale według zainteresowań. – Akcent chcemy postawić na tworzenie ofert tematycznych, a więc nie „Kraków” jako taki, ale „Kraków dla zakochanych” – mówił.

Posłów interesowało, jakie te działania mają przynieść efekt. Ministerstwo wyliczyło – relacjonował wiceminister – że liczba turystów zagranicznych powinna wzrosnąć z 16,7 miliona w 2015 roku do 18,7 miliona w 2020, liczba turystów krajowych odpowiednio z 39,9 miliona do 43,9 miliona, a wydatki zagranicznych gości z 28,1 miliarda złotych do 30,6 miliarda złotych.

Jeden z gości spotkania, Wiesław Czernic z Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej „Gospodarstwa Gościnne”, był ciekaw, czy ministerstwo ma pieniądze na zapowiadane działania. Dawid Lasek wyjaśnił, że projekt rządowej Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju przewiduje na wsparcie turystyki 200 milionów złotych do 2020 roku.

Z kolei wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych Marek Kamieński zauważył, że w planie rozwoju krajowych produktów turystycznych warto wziąć pod uwagę rolę agentów, jako ogniwa w ich dystrybucji. Już teraz agenci coraz częściej oferują klientom wypoczynek w kraju. W odpowiedzi wiceminister zapewnił go, że tak właśnie się stanie: – Państwo będziecie po prostu sprzedawać te marki i zarabiać na tym.

– Można mówić już coraz śmielej o nowej polityce turystycznej państwa, a nawet o nowym otwarciu – tymi słowami rozpoczął spotkanie z posłami podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Dawid Lasek.

Posłowie z podkomisji ds. turystyki poprosili odpowiedzialnego za turystykę wiceministra, o informację na temat „priorytetów działania oraz koncepcji rozwoju i promocji turystyki w Polsce”, a także, co się z tym wiąże, o postępach w tworzeniu zapowiadanego jeszcze w zeszłym roku przez Dawida Laska Domu Polskich Turystycznych Marek Terytorialnych. Posiedzenie odbyło się w Sejmie ostatnią środę.

Pozostało 94% artykułu
Materiał Promocyjny
Boeing stawia na polskich inżynierów
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty