Czy testy mogą zastąpić kwarantannę? „To trzeba doprecyzować”

Czy negatywny wynik testu na koronawirusa może zwalniać turystę z obowiązkowej kwarantanny? Tego od wiceministra zdrowia chciał się dowiedzieć wiceminister rozwoju.

Publikacja: 16.02.2021 18:21

Czy testy mogą zastąpić kwarantannę? „To trzeba doprecyzować”

Foto: Minister Andrzej Gut-Mostowy (z lewej) i dyrektor Dominik Borek uczestniczyli w posiedzeniu zdalnie. Fot. MRPiT

Podczas dzisiejszego posiedzenia sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki, poświęconemu bieżącym problemom nurtującym branżę turystyczną (czytaj więcej: Kraska w Sejmie: Powrót obostrzeń realny, musimy szykować się na trzecią falę), podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii Andrzej Gut-Mostowy poruszył „bardzo ważny postulat Polskiej Izby Turystyki”.

Jak mówił, korzystając z okazji, że w posiedzeniu biorą udział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska i zastępca głównego inspektora sanitarnego Krzysztof Saczko, chciał się dowiedzieć, czy nie udałoby się zmienić przepisu z rozporządzenia rządu, mówiącego, że nie podlega kwarantannie po przyjeździe do Polski podróżny, który przedstawi negatywny wynik testu na koronawirusa zrobionego nie dawniej niż 48 godzin przed przekroczeniem granicy.

CZYTAJ TEŻ: Wielka Brytania – potrójne testowanie wracających. Drastyczne kary

Jak tłumaczył też dyrektor departamentu turystyki w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii, Dominik Borek, resort dostaje od branży turystycznej liczne uwagi, że przepis ten radykalnie hamuje wyjazdy turystyczne.

Zdaniem branżowych organizacji należałoby dopuścić testowanie podróżnych już po ich powrocie (lub przyjeździe) do Polski. Tym bardziej, że testy robione w Polsce są wiarygodniejsze, niż testy wykonywane za granicą, szczególnie w państwach afrykańskich.

Przedstawicieli ministerstwa wsparł prowadzący obrady komisji jej wiceprzewodniczący, poseł Jakub Rutnicki (Koalicja Obywatelska). – Myślę, że byłoby absolutnie zasadne, aby takie testy można było wykonywać w polskim certyfikowanym laboratorium i żeby taka osoba była zwolniona z kwarantanny, bo kiedy leci samolotem potencjalnie jest narażona na zakażenie. Warto byłoby też wprowadzić jakieś systemowe rozwiązanie dla osób zaszczepionych, jest ich już ponad 1,6 miliona i z każdym dniem będzie ich coraz więcej – zauważył.

– Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taka osoba po powrocie do kraju zrobiła test. Jeśli wyjdzie on negatywny, może być automatycznie zwolniona z kwarantanny – odpowiedział Saczka. Jak dodał, w kwestii zwolnienia zaszczepionych, GIS pracuje nad uregulowaniem tego problemu z Ministerstwem Zdrowia.

Słysząc, że obecny przepis automatycznie zwalnia podróżnego, który zrobi test po powrocie, z obowiązkowej izolacji Rutnicki najwyraźniej nie wierzył własnym uszom. Dlatego prosił o Saczkę o „doprecyzowanie”, jak to rozumieć. Odpowiedź nie wyjaśniła wiele.

– W przepisach to nie jest jeszcze kwestia do końca uregulowana – przyznał Saczka. Ale powtórzył: „osoba, jeśli faktycznie wykona test po powrocie, to może zostać zwolniona z tej kwarantanny”.

W następnym zdaniu wykonał jednak kolejny zwrot: – Tak jak sygnalizowałem, pracujemy też z Ministerstwem Zdrowia, by te wszystkie kwestie doszczegółowić i uregulować, żeby to było precyzyjnie określone.

– Widzę dobrą wolę ze strony GIS-u – podchwycił Rutnicki. – Prosimy więc spotkać się z ministrem Gutem-Mostowym i to wyjaśnić. Bo ta kwestia powoduje wiele problemów w pracy touroperatorów. Będziemy ministra Guta-Mostowego o wyniki tych ustaleń dopytywać – podkreślił.

Saczka jednak zaczął się wycofywać. – Trzeba pamiętać, że z tymi testami to sprawa nie jest taka prosta i oczywista, jak by się wydawało. Może dojść do zakażenia, chociażby w samolocie. Jak wykonamy test zaraz po powrocie do Polski, to ten test wyjdzie ujemny. Ale za dzień, dwa, trzy podróżny może zacząć zakażać, nawet przechodząc zakażenie bezobjawowo. Wymaga więc określenia, kiedy test może być wykonany, żeby przesądził, czy podróżny jest faktycznie zdrowy.

Poseł Marek Matuszewski (Prawo i Sprawiedliwość), który zabrał głos na koniec tego wątku spotkania, przestrzegł jednak przed zbyt lekkim traktowaniem tych, którzy „sobie wyjeżdżają na wakacje”. Jego zdaniem reżim sprawdzania ich zdrowia powinien być „stuprocentowy”. Dlaczego? Rząd stara się opanować pandemię, a tymczasem „ci którzy wylatują i przylatują w wielu wypadkach tą drogą covid do Polski dostarczają”.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska ostatecznie nie zabrał głosu w tej sprawie.

Podczas dzisiejszego posiedzenia sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki, poświęconemu bieżącym problemom nurtującym branżę turystyczną (czytaj więcej: Kraska w Sejmie: Powrót obostrzeń realny, musimy szykować się na trzecią falę), podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii Andrzej Gut-Mostowy poruszył „bardzo ważny postulat Polskiej Izby Turystyki”.

Jak mówił, korzystając z okazji, że w posiedzeniu biorą udział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska i zastępca głównego inspektora sanitarnego Krzysztof Saczko, chciał się dowiedzieć, czy nie udałoby się zmienić przepisu z rozporządzenia rządu, mówiącego, że nie podlega kwarantannie po przyjeździe do Polski podróżny, który przedstawi negatywny wynik testu na koronawirusa zrobionego nie dawniej niż 48 godzin przed przekroczeniem granicy.

Pozostało 81% artykułu
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty