"Odwiedziłem i nic mi się nie spodobało oprócz sarkofagu!"; "Podziwiałem!"; "Nie potrafię odczytać hieroglifów!" - to tylko niektóre z napisów, jakie odczytali polscy naukowcy pracujący wewnątrz grobowca faraona egipskiego Ramzesa VI w Dolinie Królów. Wszystkie wykonali turyści, którzy odwiedzili to miejsce około dwóch tysięcy lat temu.
Dolina Królów w Górnym Egipcie to - obok piramid w Gizie - jedna z głównych atrakcji turystycznych tego kraju. W wydrążonych w skałach grobowcach spoczęła większość faraonów z XVIII-XX dynastii, czyli władających od ok. 1550 do 1069 r. p.n.e. Najsłynniejszym faraonem pochowanym w tym miejscu jest Tutanchamon, którego grobowiec odkryto w 1922 roku.
- Dolina Królów była celem wycieczek już w starożytności. Tak jak dziś turyści często podpisywali się w odwiedzanych miejscach. Wśród ponad sześćdziesięciu grobowców w tej okolicy, co najmniej w dziesięciu znajdują się napisy wykonane już przez starożytnych podróżników - opowiada archeolog i papirolog z Instytutu Archeologii UW prof. Adam Łukaszewicz.
Celem misji kierowanej przez naukowca jest grobowiec Ramzesa VI - miejsce, które w skali całej Doliny Królów jest wyjątkowo bogate w ślady obecności dawnych zwiedzających. W podłużnym, ponad stumetrowym grobowcu wykutym głęboko w skałach polski naukowiec naliczył ponad tysiąc zapisków.
- Największa liczba napisów pochodzi z okresu grecko-rzymskiego, czyli począwszy od czasów podboju Egiptu przez Aleksandra Wielkiego do podziału Cesarstwa Rzymskiego pod koniec IV wieku - mówi prof. Łukaszewicz.