Autorem inicjatywy jest demokratyczny kongresmen z Tennessee Steve Cohen. Projekt SEAT Act (skrót od Seat Egress in Air Travel Act) ma zostać dołączony w formie poprawki do ustawy o budżecie Federalnej Agencji Lotnictwa Cywilnego (Federal Aviation Administration – FAA). W czwartek nad legislacją ma obradować Komisja Transportu Izby Reprezentantów.

Cohen zwrócił uwagę, że w ostatnich latach wiele linii lotniczych zaczęło montować w samolotach mniejsze i zarazem lżejsze fotele dla pasażerów. Nie chodzi jednak tylko o same siedzenia, wiele linii lotniczych – zwłaszcza niskokosztowych – zmniejsza też odległość między nimi. Dzięki temu może zabierać więcej pasażerów.

SEAT Act ma niewielkie szanse na stanie się obowiązującym prawem w USA. Większość w izbie niższej mają republikanie, którzy chcą pozostawić tę kwestię do rozstrzygnięcia niewidzialnej ręce rynku. Ale kongresmen z Tennesee zapowiada walkę do końca i przytacza konkretne argumenty. Jak napisał w oświadczeniu, coraz mniejsze fotele są niekorzystne zarówno dla zdrowia ludzi jak i bezpieczeństwa. Zwraca uwagę, że przepisy FAA wymagają, aby w razie niebezpieczeństwa można było z samolotu szybko ewakuować wszystkich pasażerów. Tymczasem agencja nie przeprowadziła żadnych testów w maszynach o gęściej niż zwykle ustawionych fotelach.

Kongresman przypomina również, że zbyt mała przestrzeń między fotelami to nie tylko niewygoda, ale także niebezpieczeństwo powstawania podczas dłuższych rejsów zakrzepów w żyłach.