Według organizatorów akcji, sektor publiczny jest niemal całkowicie sparaliżowany i taka sytuacja ma się utrzymać do końca dnia. W porannym programie telewizji publicznej RTP Libério Domingos z zarządu centrali związkowej CGTP poinformował, że wśród załóg pracujących na pierwszą zmianę do protestu przyłączyło się średnio ponad 90 procent osób. Według niego dzisiejsza akcja ma jeszcze większą skalę, niż poprzedni strajk generalny w listopadzie ubiegłego roku.

Szczególnie boleśnie paraliż daje się we znaki pasażerom transportu publicznego. Komunikacja miejska w dużych miastach jest praktycznie całkowicie sparaliżowana. Strajkuje także większość lekarzy i pielęgniarek, szpitale przyjmują więc wyłącznie nagłe przypadki.

Pracownicy sektora publicznego protestują przeciwko realizowanemu od 2 lat programowi oszczędnościowemu, zwłaszcza cięciom płac i ograniczaniu zatrudnienia w budżetówce, a także planowanemu zwiększeniu wymiaru czasu pracy z 35 do 40 godzin tygodniowo.