Poszukiwania inwestorów przyspieszyło bankructwo węgierskiego Malevu. Jak wyliczył Międzynarodowy Fundusz Walutowy, będzie ono kosztowało węgierski budżet 3 mld dol. z powodu spadku dochodów lotniska Liszta w Budapeszcie i odszkodowań.
Na razie na liście potencjalnych inwestorów są Turkish Airlines, Qatar Airways, chińskie Hainan Airlines i Etihad z Abu Zabi. W wypadku CSA Praga zapowiada negocjacje z Air France KLM, które już raz kupiły i sprzedały udziały w czeskich liniach, oraz koreańskimi Korean Air Lines. Jesienią 2011 Air FranceF/KLM wycofały się z rozmów z Czechami, uzasadniając to trudną sytuacją na rynku.
Rząd słoweński nie ukrywa, że kondycja Adrii jest fatalna i w najlepszym razie linia ma przed sobą kolejny „dramatyczny rok". Z kolei LOT za kilka dni ogłosi wyniki za 2011 r. i wykaże straty pogłębione przez koszty awaryjnego lądowania boeinga 767 na Okęciu 1 listopada.
Pod największą presją są jednak Czesi. CSA wyprzedaje samoloty i tnie zatrudnienie, drastycznie ograniczając operacje. Kurs na zmniejszenie aktywów CSA rozpoczął pięć lat temu prezes Mirosłav Dvorak. Jego następca, Philippe Moreels, nadal ogranicza wydatki - ostatnio zdecydował, że 31 samolotów (LOT ma dziś 36 maszyn) floty CSA to za dużo. Pracę w grudniu straciło 100 pilotów, pozostali zgodzili się na zmniejszenie zarobków o 10 proc. Teraz Czesi postawili na rozbudowę połączeń do krajów byłego ZSRR, skąd przywożą pasażerów do Pragi.
Ma to zwiększyć atrakcyjność CSA. Tyle że podobną siatkę połączeń miał upadły Malev, a teraz mają LOT i Adria. Dla przyciągnięcia Hainan Airlines i Qatar Airways to nie wystarczyło.