Klient domagający się rabatu w biurze agencyjnym Reiselounge Hellmann po otrzymaniu od niego odpowiedzi na piśmie zrezygnował ze zniżki, którą zaoferowała mu konkurencja. W efekcie zamówił wyjazd w tymże biurze, w którym wcześniej zasięgnął porady stażystki. Biuro, żeby wesprzeć swoich kolegów po fachu, opublikowało treść listu na Facebooku - agenci zareagowali entuzjastycznie.
Klient przyszedł do salonu sprzedaży, gdzie razem z doradcą - stażystką wybrał idealną dla siebie ofertę. Nie zarezerwował jej od razu, a po pewnym czasie napisał, że znalazł ją na stronie Check24 - o 200 euro tańszą. Biuro odpowiedziało, że nie może udzielić klientowi zniżki, bo nie mogłoby dalej obsługiwać go za darmo.
Platforma Check24, udzielając rabatów, szkodzi całej branży. Wiele biur agencyjnych cierpi z powodu agresywnej reklamy portalu, który może sobie pozwolić na takie praktyki, ponieważ nie zarabia na rezerwacjach turystycznych. Przede wszystkim zachowuje dane klientów z nadzieją, że sprzeda im później ubezpieczenie albo dostęp do energii elektrycznej. W branży mówi się również, że obiecane rabaty nie są wypłacane (chodzi o tak zwany cashback, czyli pieniądze oddawane po zrealizowaniu wycieczki).
Czytaj też: "Co czwarty niemiecki agent daje rabat".
„Rozumiem, że oszczędność rzędu 10 procent ma znaczenie, ale u nas otrzymuje pan wskazówki dotyczące hotelu. My inwestujemy w siebie, żeby móc panu powiedzieć, za który obiekt warto zapłacić i który będzie odpowiadał pana wymaganiom. Poza tym zawsze jestem dostępna pod telefonem, gdyby miał pan jakieś pytania. Żeby się do mnie dodzwonić, nie musi pan czekać na infolinii" - argumentuje stażystka.