Polak zarabia za mało
"Z obecnym, mimo wszystko na razie dość niemrawym, tempem wzrostu płac w zasadzie nie mamy dużych szans na wyprzedzenie kogokolwiek z regionu poza ewentualnie Chorwacją, która w 2016 roku miała nad nami 'zaledwie' 35 procent przewagi. Z krajów Unii spoza naszego regionu być może w naszym zasięgu pozostanie Grecja (ma 77 procent przewagi), o ile reformowanie tego kraju będzie nadal przynosiło tak mizerne rezultaty gospodarcze jak miało to miejsce dotychczas" – pisze autor.
I dodaje: „Jednym z wniosków z zestawienia może być konkluzja, że relacje stawek w Polsce względem tych z krajów rozwiniętych (70-80 procent niższe) nijak się mają do postrzeganych przez obywateli różnic w wydajności pracy zwłaszcza w odgrywających coraz większą rolę usługach. Proporcje płac pomiędzy krajami naszego regionu i zachodnią Europą stanowią więc rodzaj anomalii, której w nieskończoność utrzymać się nie da, zwłaszcza że kraje regionu pod względem gospodarczym i cywilizacyjnym szybko zmniejszają dystans do Zachodu". Będzie to więc bardzo silny czynnik wspierający turystykę wyjazdową i przesuwający ją na poziom zbliżony do tego, jaki występuje teraz w znacznie bogatszych krajach zachodnioeuropejskich – uważa ekspert.
Zarazem autor widzi problem, bo polski rząd mówi wprawdzie o konieczności zapewnienia Polakom wyższych i godnych płac. Ale w praktyce stosuje zabiegi, które przyczyniają się do tłumienia wzrostu wynagrodzeń - toleruje napływ taniej siły roboczej z Ukrainy i innych krajów i przesuwa w czasie podwyżki uposażeń lekarzy rezydentów i ratowników medycznych. „Nawet grupy zawodowe, które w drodze żmudnych negocjacji uzyskały rozłożone na etapy plany zwiększenia wynagrodzeń, jak np. nauczyciele, w istocie będą dalej pauperyzowane, trzyletni plan podwyżek o 5 procent rocznie oznacza bowiem średnioroczny realny wzrost na poziomie mniej niż 2,5 procent, czyli przynajmniej dwukrotnie mniejszym niż w bardziej wolnorynkowym sektorze przedsiębiorstw" - opisuje.
„Być może (...) rząd po prostu przygotowuje jakiś zestaw posunięć zmierzających do nowej fazy poprawy dochodów gospodarstw domowych w okresie bliższym wyborom parlamentarnym" – szuka optymistycznego rozwiązania Betlej.
Egipt ciągle zyskuje, Grecja nadal traci
Autor podaje teraz zmiany w ostatnim tygodniu w sprzedaży wycieczek, jakie można odczytać z danych sieci agencyjnej Wakacje.pl. Egipt: wzrost o 0,51 procent. Zyskuje nieprzerwanie na znaczeniu od pierwszego tygodnia stycznia głównie, jako kierunek bardzo wyraźnie „lastowy". W minionym tygodniu zwiększył udziały rynkowe zwłaszcza w wypadku rezerwacji na kwiecień i maj. W kwietniu Egipt już wyraźnie wyprzedza wielomiesięcznego lidera, czyli Grecję. Coraz szybszy przyrost udziału może wynikać z energicznego nadrabiania bardzo małego zaawansowania przedsprzedaży, co przeważa nad efektem słabszych nastrojów w tzw. Polsce B. W następnych tygodniach dynamika wzrostu udziału w rynku może nadal pozostawać duża, w miarę wchodzenia w „zasięg" przedsprzedaży kolejnych popularnych terminów wyjazdów do tego kraju – opisuje ekspert.
Tunezja: wzrost o 0,12 procent. Regularnie zyskuje na znaczeniu od czwartego tygodnia stycznia, co może wynikać z relatywnie bardzo niskich cen i z odłożonego popytu z trzech poprzednich sezonów. Słabszy okres sprzedaży w drugiej połowie listopada i pierwszej połowie grudnia mógł wynikać z przejściowo wyższych cen Tunezji wobec Egiptu i Bułgarii. W ostatnim tygodniu Tunezja zyskiwała głównie jeśli chodzi o wyjazdy planowane w maju i czerwcu. W tym ostatnim miesiącu była nawet piątym kierunkiem przed Albanią i Egiptem. Ostatnie hamowanie przyrostu udziału w rynku może mieć związek ze zwyżką cen na tym kierunku.