Na początku tego roku w Wielkiej Brytanii prowadzone było dochodzenie w sprawie śmierci 30 turystów zabitych w 2015 roku w Tunezji, w czasie masakry na plaży w Susie. Sędzia przewodniczący procesowi uważa, że firmy turystyczne nadal nie dopełniają obowiązku informowania podróżnych o niebezpieczeństwach związanych z terrorem - donosi portal branżowy Travel Weekly.
W czasie procesu podkreślano, że TUI nie podało informacji o potencjalnym zagrożeniu związanym z wyjazdem do Tunezji, choćby poprzez zamieszczenie odniesienia do oficjalnych komunikatów brytyjskiego MSZ.
W opublikowanym niedawno raporcie sędzia Nicholas Loraine-Smith ocenia, że touroperator naprawił już procedurę i informuje turystów o ryzyku, zarówno poprzez swoją stronę internetową jak i materiały drukowane. Sędzie jest jednak "zatrwożony, że inne firmy, sprzedające gotowe imprezy turystyczne lub oddzielnie przeloty i hotele nie podjęły działań, w wyniku których ludzie otrzymaliby wystarczające informacje na temat ryzyka ataków terrorystycznych w krajach, do których wybierają się na wakacje".
Sędzia napisał więc list do ministrów transportu i spraw zagranicznych, a także do brytyjskiego odpowiednika Urzędu Lotnictwa Cywilnego i organizacji zrzeszającej touroperatorów, ABTA. Zaapelował w nim o lepsze informowanie turystów o kwestii bezpieczeństwa w danym regionie.
Rzecznik prasowy ABTA w rozmowie z "Daily Telegraph" ocenia, że od 2015 roku, kiedy doszło do ataku w Susie, świadomość zagrożenia terroryzmem na świecie wzrosła, a rządowe ostrzeżenia odgrywają o wiele większą rolę. Jak podaje, organizacja od dawna pracuje, by ministerialne ostrzeżenia były przez jej członków wyraźnie pokazywane na stronach internetowych przed ostateczną rezerwacją oferty.