Nadal trwają rozmowy o połączeniu TUIFly z działem lotów turystycznych linii lotniczej Air Berlin. Decyzja o przyszłości przewoźnika czarterowego zostanie odroczona do połowy listopada, ale firma matka zobowiązała się zachować jej centralę w Hanowerze przez co najmniej 3 lata.

Po informacji o planach fuzji TUIfly z działem przewozów turystycznych Air Berlin piloci i pracownicy pokładowi TUIfly przedstawiali masowo zwolnienia lekarskie zmuszając firmę do anulowania lotów - w sobotę nie odbyła się większość ze 118 zaplanowanych lotów. Firma podała, że dotknęło to prawie 10 tysięcy turystów. TUI musiał wynajmować innych przewoźników, żeby ściągnąć z zagranicy swoich klientów. W niedzielę planował, że uda mu się powrócić do normalnego rozkładu i wykonać 115 lotów, choć nie wykluczył opóźnień.

Pracowników tej linii niepokoi, że połączenie się z Air Berlin, kontrolowanej przez linię lotniczą Etihad z Abu Zabi, może oznaczać zmniejszenie zatrudnienia i zarobków. Rozmowy dyrekcji TUI z przedstawicielami załogi mają być wznowione w poniedziałek.