Od początku tego tygodnia synoptycy ostrzegali, że do archipelagu zbliżają się ulewne deszcze. Nie przewidzieli jednak, że aż tak sparaliżują one życie na wyspach.
Jednym z najbardziej poszkodowanych miejsc jest Las Palmas na Gran Canarii. Tamtejsze ulice zamieniły się w rwące potoki, a woda wtargnęła do wielu domów.
- Pod wodą znalazło się 30 samochodów. Musimy ją jak najszybciej wypompować z parkingu - informował mieszkaniec miasta. W akcji ratunkowej uczestniczą wszystkie wozy straży pożarnej. Pomagają służby cywilne i ochotnicy.
Synoptycy informują, że nocą do Wysp Kanaryjskich dotrze kolejna ulewa, która - ich zdaniem - będzie równie intensywna, co poprzednia.