Plany Air France-KLM rozbudowy w całej Europie taniej linii lotniczej zaniepokoiły pilotów francuskich do tego stopnia, że zastrajkowali we wrześniu. Protest trwający 14 dni spowodował ponad 500 mln euro straty. Zmusił dyrekcję do zmiany planów i mocno zaszkodził wizerunkowi Air France. Linia będzie musiała długo i intensywnie pracować, aby odzyskać zaufanie Francuzów.
Dyrekcja chciała rozwinąć działalność Transavii i uruchomić co najmniej dwa nowe ośrodki poza Francją, w Portugalii i Niemczech. Piloci obawiali się z kolei pogorszenia warunków pracy i zmniejszenia zarobków. Piloci Transavii zarabiają miesięcznie średnio 13 tys. euro, piloci w Air France — 15 tys.
Teraz dyrekcja AF ogłosiła, że piloci AF latający dla Transavii będą mogli zachować warunki z firmy macierzystej. W obu liniach będzie obowiązywać jedna lista wysługi lat, a wszelkie zmiany w warunkach pracy i w wynagrodzeniu Transavii będą konsultowane z przedstawicielami związków pilotów w Air France i Transavii.
Air France-KLM, podobnie jak inne tradycyjne linie lotnicze, odczuła w przewozach dalekiego zasięgu konkurencję przewoźników z Bliskiego Wschodu, na krótkich trasach — tanich linii, a ogólnie z powodu nadmiaru mocy przewozowych. Rozwój regionalnej Transavii miał pomóc w wyjściu z trudnej sytuacji.
Przed osiągnięciem porozumienia prezes Alexandre de Juniac wrócił do propozycji rzuconej podczas strajku pilotów, że jeśli nie zgodzą się na rozwijanie Transavii France, to powstałaby we Francji firma siostrzana Transavia Developpement oferująca niskie ceny za loty nowymi samolotami, które AF-KLM ma odebrać w najbliższym czasie. To pozwoliłoby zyskać na czasie.