Etihad zawarł w sierpniu z Alitalią umowę o kupnie 49 procent jej udziałów. Transakcja za 1,76 mld euro jest częścią planu ratowania nierentownej włoskiej linii. Zasobny w gotówkę przewoźnik znad Zatoki, mająca już udziały w Air Berlin, Aer Lingus i Virgin Australia, będzie odtąd największym udziałowcem Alitalii. Uzyskał w ten sposób dostęp do czwartego w Europie rynku podróży i 25 mln pasażerów rocznie.
- Komisja Europejska powinna otrzymać w tym miesiącu informacje o tej umowie, a z pierwszym etapem transakcji pojawią się jej warunki — stwierdziła informator agencji Reuters, który nie chciał ujawniać się z powodu delikatnego charakteru sprawy.
Pierwszy etap rozpatrywania przez pion ds. konkurencji w Komisji Europejskiej trwa zwykle 25 dni roboczych i jest przedłużany o następne 10, jeśli zainteresowane firmy proponują ustępstwa, aby rozwiać wątpliwości co do ewentualnego naruszenia zasad konkurencji.
Ten sam anonimowy informator dodaje, że obie linie mogą zrezygnować z pewnych działek czasowych startów i lądowań (slots) czy zazębiających się połączeń, gdyby Bruksela była zaniepokojona, że ich umowa zmniejszy konkurencyjność rynku. Etihad lata codziennie z Abu Zabi do Rzymu i Mediolanu, a Alitalia pięć razy w tygodniu z Rzymu do Abu Zabi.
W poprzednich takich umowach unijny pion ds. konkurencji zmuszał przewoźników do rezygnowania z prawa do takich slotów, przyznawania rywalom prawa do latania i udostępniania im udziału w swych programach lojalnościowych.