Przez większą część zimy naturalnego śniegu pod Tatrami praktycznie nie było. Stąd i narciarzy było stosunkowo niewiele. Najwięcej gości jest właśnie teraz, między innymi z województwa mazowieckiego.
Górale już tylko liczą, że może w marcu zima nieco zrekompensuje im straty i przyciągnie w góry więcej narciarzy.
Dariusz Galica z jednego z biur podróży zaprasza pod Tatry wszystkich, którzy dotąd nie wyjechali na ferie. - Jest dużo wolnych miejsc, a od pierwszego marca ceny będą już "pozasezonowe". Będzie dużo rabatów i promocji. Warto pomyśleć o nartach w marcu, a może i w kwietniu - mówi Galica przypominając, że trasy na Kasprowym Wierchu są przygotowane. Zastrzega jednak, że najwięcej będzie zależeć od pogody w marcu. Jeśli choć część nocy będzie mroźna, to na stokach narciarskich będzie można produkować sztuczny śnieg.
W rejonie Kasprowego Wierchu wszystko zależy od przyrody - tutaj sztucznego śnieżenia nie ma. Ale synoptycy przypominają, że w Tatrach największa pokrywa śnieżna zwykle bywa na przełomie marca i kwietnia. Jednak prognozy pogody na najbliższe dni nie potwierdzają, by miała nadejść zima. Koniec lutego, jak i początek marca mają przynieść dodatnie temperatury i sporo słońca. Być może więc sprawdzi się opinia niektórych ekspertów i w tym roku kiepska zima zakończy się szybko i nadejdzie wiosna.