Autokar spadł z wiaduktu, z wysokości około 6 metrów. Jechały nim 42 osoby, głównie rosyjskie nastolatki ze szkoły w miejscowości Surowikino, leżącej niedaleko Wołgogradu. Autokar jechał z Wołgogradu do Paryża. Wycieczkę organizowało biuro Bierwił, a bilety zostały zakupione u operatora turystycznego z Petersburga. Informację taką przekazała rzeczniczka prasowa rosyjskiej agencji turystycznej Irina Turina. Na pokładzie było dwóch polskich kierowców.
To właśnie kierowcy i troje nastolatków zginęli w wypadku - potwierdziła polska wicekonsul z ambasady w Belgii Pia Libicka. Dodała, że rodziny są poinformowane, a konsulat jest z nimi w kontakcie. - Najbliższe dni poświęcone będą procedurom sprowadzenia ciał do Polski - wyjaśnia. Potwierdza, że firma przewozowa pochodzi ze Śląska.
Rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur powiedział, że w firmie od marca prowadzona była kontrola, którą zakończono mniej więcej tydzień temu. - Wykryto naruszenia, które dotyczyły czasu pracy kierowców, ale nie były one rażące - powiedział Gajadhur. Dodał, że trzech kierowców ukarano mandatami m.in. za skrócenie dobowego i tygodniowego czasu odpoczynku, natomiast wobec firmy trwa postępowanie administracyjne i przewoźnik może obecnie wnosić uwagi do protokołu z kontroli.
Rzecznik inspekcji poinformował też, że od 2010 r. autokary przewoźnika były 16 razy sprawdzane podczas wyrywkowych kontroli na drogach - tylko raz, w 2010 r., stwierdzono naruszenie czasu pracy kierowcy; ostatnia kontrola przeprowadzona pod koniec stycznia zakończyła się bez zarzutów.
Rosyjska agencja ITAR-TASS podała, że Rosja wysłała po rannych w wypadku samolot Ił-76 z ekipą lekarzy i psychologów, którzy na miejscu ocenią możliwość przetransportowania poszkodowanych do kraju. Wieczorem z moskiewskiego lotniska Domodiedowo ma wylecieć do Belgii inny samolot, którym powrócą do Rosji pozostali uczestnicy wycieczki.