W ubiegłym roku do międzynarodowych marek należała zdecydowana większość nowo otwieranych hoteli. Polskie sieci co prawda powiększyły łączną liczbę pokojów o przeszło pół tysiąca, ale stało się tak w wyniku rozbudowy istniejących obiektów.
Według branżowego serwisu e-hotelarstwo.com jedyna polska sieć, która w 2012 r. się powiększyła, to Hotele DeSilva, które wzięły w dzierżawę dwa obiekty ze 124 pokojami od Polskiego Holdingu Nieruchomości.
Brakuje kapitału
Jedną z przyczyn stagnacji jest brak kapitału na inwestowanie we własne hotele. Kolejną – brak sprawdzonego i popartego dobrymi wynikami sieciowego know-how, który mógłby przełamać nieufność polskich właścicieli hoteli niezależnych.
– Stagnacja krajowych sieci hotelowych jest pochodną etapu rozwoju polskiego rynku – uważa Andrzej Szafrański, analityk branży hotelarskiej. Na przykład na świecie sieć Best Western – podobnie jak markowe porozumienia hoteli niezależnych – traci hotele. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba hoteli należących do Best Western International zmniejszyła się prawie o 2 procent, bo zdaniem części hotelarzy taka forma współdziałania nie zapewnia im odpowiedniej efektywności.
Tymczasem w Polsce Best Western dynamicznie się rozwija. – To pokazuje, że nasz rynek jest na jeszcze wcześniejszym etapie rozwoju – twierdzi Szafrański.