Ze wspólnego śledztwa przeprowadzonego przez holenderską gazetę „Het Financieele Dagblad" i niemiecki portal „Gründerszene" wynika, że Booking.com połączy dwa berlińskie biura obsługi klientów. W obu miejscach razem zatrudnionych jest łącznie ponad 800 osób. Z pracą pożegnać się ma prawie połowa zatrudnionych. Związek zawodowy Verdi twierdzi, że Booking.com nie przesłał radzie zakładowej dokładnych informacji na ten temat, mimo że jest do tego prawnie zobowiązany.
Autorzy informacji ustalili, że toczy się konflikt między radą zakładową a zarządem firmy. Część spraw trafiła już do sądu, chodzi między innymi o czas pracy.
Chociaż firma nie podaje, ilu ma pracowników, według dziennikarzy jest to 17 tysięcy, z czego 5 tysięcy w Amsterdamie, a pozostali w innych dużych miastach, jak Berlin, Londyn, Lille czy Wilno.
Czytaj też: "Booking.com woli zarabiać na marży niż na prowizji".
Na początku tego miesiąca szefowa Booking.com Gillian Tans mówiła na kongresie w Berlinie o utrudnieniach wynikających z regulacji prawnych dla takich firm jak ta, którą zarządza. Potwierdziła, że jedno z biur w Berlinie zamknie. Później rzecznik prasowy Booking.com zapewnił, że firma zamierza nadal działać w Niemczech i inwestować.