Powodem mają być niepokoje o bezpieczeństwo po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa decyzji o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela. Pracujący w Ziemi Świętej duchowni zapewniają jednak, że miejsca święte dla chrześcijan są bezpieczne i zachęcają do przyjazdu.

Decyzja amerykańskiego prezydenta doprowadziła do masowych protestów Palestyńczyków oraz do zamieszek m.in. w Betlejem, Ramallah czy Hebronie. Demonstracje były jednak nieco mniej liczne niż się spodziewano, a z dnia na dzień są coraz słabsze. Duchowni z Ziemi Świętej podkreślają, że zagraniczni turyści i pielgrzymi nie są celem ataków.

Przełożony Bazyliki Bożego Grobu, polski franciszkanin ojciec Zacheusz Drążek mówi, że pielgrzymi powinni jedynie zachować zdrowy rozsądek. – Oczywiście, trzeba być uważnym, roztropnym, słuchać się policji, która kieruje ruchem, jeśli coś się dzieje. Jeśli są jakieś protesty, to nie idzie się w to miejsce i tyle. Ale pielgrzymowanie do Ziemi Świętej, jeszcze raz powtarzam, jest bezpieczne. Dlatego nie bójcie się, przyjeżdżajcie do Ziemi Świętej – mówi zakonnik.

Według izraelskiego Ministerstwa Turystyki w zeszłym roku na Boże Narodzenie do Izraela i na tereny palestyńskie przyjechało około 60 tysięcy chrześcijan z całego świata. W tej grupie byli też Polacy. Główne obchody Bożego Narodzenia w Betlejem zaplanowane są na niedzielę 24 grudnia. W południe przez miasto przejdzie tradycyjna procesja skautów, a o północy w kościele świętej Katarzyny łaciński patriarcha Jerozolimy odprawi pasterkę. Po niej duchowni w procesji zaniosą figurę Jezusa do pobliskiej Groty Narodzenia.