Touroperator zacznie działać jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia – donosi portal Travel Weekly. W ofercie znajdzie się ponad sto kierunków plażowych z europejskiej siatki taniej linii lotniczej easyJet, które będzie można połączyć z ponad 5 tysiącami hoteli. Najważniejszą cechą tak tworzonych wakacji ma być elastyczność. Firma zapowiada, że chce być rentowna, a przynajmniej wyjść na zero na koniec września przyszłego roku.

CZYTAJ TEŻ: Brytyjscy agenci: Dwa biura podróży to za mało

BBC podaje, że na trasach po Starym Kontynencie z easyJetem lata 20 milionów osób, ale tylko 500 tysięcy rezerwuje za jego pośrednictwem zakwaterowanie. Teraz ma się to zmienić. Prezes easyJet Johan Lundgren mówi, że rynek wyjazdów zorganizowanych w Europie wart jest rocznie 61 miliardów funtów, z czego 13 miliardów przypada na samą Wielką Brytanię. W tym kraju rośnie on 6 procent rocznie. – Sposób, w jaki turyści wybierają wyjazdy, zmienia się. Wiemy, że nie chcą tylko tradycyjnych pakietów 7- lub 14-dniowych – podkreśla Lundgren. EasyJet przeprowadził badania, z których wynika, że klienci oczekują bardziej elastycznych ofert.

ZOBACZ TAKŻE: Easyjet wchodzi mocniej w turystykę

Sam przewoźnik ogłosił wyniki finansowe za zeszły rok rozliczeniowy. Wynika z nich, że zysk przed odliczeniem podatków spadł o 26 procent do 427 milionów funtów i to pomimo wzrostu liczby pasażerów o 8,9 procent do 96,1 miliona. Przychód na miejsce spadł o 1,8 procent do 60,8 funta. Choć miniony rok był stosunkowo trudny, prezes ocenił go pozytywnie, podkreślając, że z usług easyJet skorzystała rekordowa liczba klientów. Udało się też zwiększyć przychody o 8,3 procent do 6,4 miliarda funtów.