Polska Izba Turystyki przeprowadziła ankietę wśród swoich członków, największych biur podróży, żeby zorientować się, ilu ich klientów wypoczywa właśnie za granicą. W najbliższym czasie będą potrzebowali oni transportu do kraju.
– Według naszych danych za granicą jest 11,5 tysiąca klientów polskich biur podróży. Ale te dane nie obejmują wszystkich biur. Na przykład, jedna z największych firm na naszym rynku, TUI Poland, nie należy do PIT. Dlatego szacujemy, że w sumie Polaków oczekujących na powrót może być nawet 20 tysięcy – mówi Paweł Niewiadomski, prezes PIT. – Mówię tu tylko o klientach, którzy skorzystali w wyjazdów lotniczych. Nasze dane nie obejmują też setek, jeśli nie tysięcy, klientów mniejszych biur podróży, które zajmują się tak zwanym pakietowaniem dynamicznym, czyli łączą noclegi z przelotami regularnych linii lotniczych (tanich lub tradycyjnych).
CZYTAJ TEŻ: Bez pomocy państwa upadną tysiące firm turystycznych
Informacje zebrane przez PIT obejmują między innymi klientów takich biur, jak Itaka, Rainbow, Coral Travel, Exim Tours, Sun&Fun Holiday, Ecco Holiday.
– To nie jest dużo, ponieważ koniec zimy to koniec sezonu na wyjazdy egzotyczne, a to nie są imprezy na dużą skalę. Poza tym wcześniej wielu touroperatorów widząc małe zainteresowanie, zredukowało liczbę miejsc i samolotów. Trwa jeszcze sezon narciarski, ale w tym roku główny kierunek Polaków, włoskie Dolomity, został wcześniej zamknięty przed turystami, przynajmniej jeśli chodzi o podróże samolotowe, przez samych Włochów.