Skutek koronawirusa: Biura podróży więcej zabierają z TFG niż wpłacają

Publikacja: 28.04.2020 12:34

Skutek koronawirusa: Biura podróży więcej zabierają z TFG niż wpłacają

Foto: Fot. Aleksander Kramarz

O 85 procent spadła w marcu w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego liczba zawartych umów w biurach podróży. Rośnie liczba firm turystycznych zawieszających działalność, a z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego więcej pieniędzy wypływa niż wpływa do niego.

Podsumowanie marca w Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym odzwierciedla skalę zmian, jakie zaszły w sprzedaży zorganizowanych wyjazdów w wyniku kryzysu wywołanego koronawirusem.

O ile w marcu 2019 roku biura podróży zawarły umowy na wyjazd 708 tysięcy klientów, o tyle w marcu tego roku było to już tylko 105 tysięcy. Oznacza to spadek o 85 procent.

CZYTAJ TEŻ: Piotr Henicz: Chcemy pomóc w odmrażaniu turystyki

Najbardziej, bo o 87 procent, spadła sprzedaż wyjazdów zagranicznych innymi niż czartery środkami transportu. Takich imprez biura sprzedały 15 tysięcy, podczas gdy rok temu 117 tysięcy. W wypadku imprez krajowych (Polska i kraje sąsiednie) różnica wyniosła minus 86 procent – rok temu zawarto 350 tysięcy umów, a w tym roku już tylko 50 tysięcy. Najmniej, w ujęciu procentowym, ucierpiały wycieczki czarterowe – umów na nie było mniej o 83 procent. W liczbie klientów było to 241 tysięcy w 2019 roku i 40 tysięcy w 2020 roku.

W całym pierwszym kwartale tego roku spadek sprzedaży imprez turystycznych wyniósł 36 procent. O ile w 2019 roku biura podróży zadeklarowały w TFG, że podpisały umowy na wyjazdy dla 2 milionów klientów, o tyle w tym roku już tylko dla 1,27 miliona. Biurom ubyło więc 730 tysięcy klientów.

Składki płyną w drugą stronę

Marzec był też wyjątkowy z tego względu, że pierwszy raz odkąd działa TFG (listopad 2016 r.) fundusz zanotował konieczność wypłacenia więcej pieniędzy niż wpłynęło do niego z tytułu składek. Touroperatorzy zgłosili bowiem rozwiązanie umów z 217 tysiącami klientów i wystąpili o zwrot wpłaconych wcześniej składek. W sumie TFG odnotował 1,7 miliona złotych w postaci zwrotu składek, czyli nieco ponad 1 procent ze zgromadzonych do tej pory 160 milionów złotych.

Jak wyjaśnia odpowiedzialny w Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym za turystykę wiceprezes Marek Niechciał, początkowo zdarzało się, że touroperator interpretował nowe przypisy w ten sposób, że z jednej strony nie musi oddawać klientowi zaliczki przez 180 dni, a z drugiej – może wystąpić do TFG o zwrot składek, które już za klienta uiścił. – Wyjaśniamy organizatorom, że tak nie można robić. O zwrot składek może wystąpić tylko touroperator, który zwróci zaliczkę klientowi i przedstawi nam dokumenty to potwierdzające. Najpierw więc musi sam się rozliczyć z klientem, a dopiero później przyjść do TFG po nadpłacone składki. Nie odnotowaliśmy masowego występowania o zwrot składek – mówi Niechciał.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zawir(us)owanaTurystyka. Rainbow: Jesteśmy gotowi na każdy scenariusz

– Widać, że raczej mniejsze firmy zwracają pieniądze klientom – dodaje dyrektor TFG Renata Mentlewicz. – Te większe o wiele rzadziej występują o zwrot składek. Można wysnuć wniosek, że korzystają z takich rozwiązań tarczy antykryzysowej, jak odłożenie konieczności rozliczenia się z klientem z zaliczki o 180 dni (jeśli klient nie wybrał vouchera lub zmiany terminu wyjazdu) lub zamiana na voucher. Te dwa rozwiązania pomagają rynkowi, inaczej mielibyśmy lawinę wniosków o zwrot składek.

Powolna ucieczka z turystyki

Jednocześnie TFG obserwuje zwiększenie ruchu firm turystycznych, które zgłaszają się do urzędów marszałkowskich, żeby zawiesić działalność organizatora turystyki. W styczniu było to 240 firm, w lutym – 246, w marcu – 290, w kwietniu (do 27 kwietnia) – 368. W sumie 1144. Wykreśleń z centralnej ewidencji organizatorów turystyk jest stosunkowo niewiele, a ich liczba wręcz z miesiąca na miesiąc maleje. W styczniu wykreśliło się 38 podmiotów, w lutym – 24, w marcu – 21, a w kwietniu (do 21 kwietnia) – 17. W sumie więc 100.

O ile zwykle co miesiąc liczba organizatorów turystyki rosła, bo coraz więcej osób rejestrowało taką działalność, o tyle tym razem ten trend został zahamowany, a na koniec kwietnia można spodziewać się wręcz regresu. W styczniu w ewidencji widniało 4749 aktywnych firm turystycznych, w lutym – 4770, w marcu – 4791, a w kwietniu (27 kwietnia) – 4739, czyli o dziesięć mniej niż w styczniu, a miesiąc się jeszcze nie skończył.

Przedstawiciele TFG podkreślają, że finanse Funduszu nie są zagrożone. W razie potrzeby (masowe upadki biur podróży) prócz potencjalnych gwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego dla UFG istnieje jeszcze możliwość wsparcia TFG środkami z puli samego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Nie ma jednak w tej chwili takiej potrzeby – zapewniają.

O 85 procent spadła w marcu w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego liczba zawartych umów w biurach podróży. Rośnie liczba firm turystycznych zawieszających działalność, a z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego więcej pieniędzy wypływa niż wpływa do niego.

Podsumowanie marca w Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym odzwierciedla skalę zmian, jakie zaszły w sprzedaży zorganizowanych wyjazdów w wyniku kryzysu wywołanego koronawirusem.

Pozostało 91% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Itaka zachęca: Dzięki nam „Langkawi Best Wey”, czyli "Langkawi naprawdę najlepsze"