I dodaje: – Podobnie postąpiła pozostała część touroperatorów, dzięki czemu nie było na rynku zbyt wielu ofert ponad to, czego oczekiwali klienci. Nastąpiło więc zrównoważenie popytu i podaży. Gdybym miał jednym zdaniem podsumować – udało się wrócić do normalności.
Rekordowy zysk
Itaka zakończy rok 2019 z liczbą klientów na poziomie 885 tysięcy, czyli około 2 procent mniej niż w zeszłym roku. Średnia cena za wyjazd była jednak dotąd o 9 procent wyższa niż rok temu. Dlatego obrót, który w 2018 r. wyniósł 2,5 mld złotych, wzrośnie o około 7 procent, do prawie 2,7 miliarda. Zysk netto zwiększy się zaś pond trzykrotnie, do rekordowej wielkości – z 24,5 mln złotych w 2018 roku do 85 mln złotych.
– Nie liczymy tu przychodów i klientów z innych rynków, na których działamy jako holding. A przecież w Czechach obsłużymy 150 tysięcy turystów czarterowych, na Litwie 40 tysięcy, a na Łotwie kolejnych 10 tysięcy – dodaje Henicz. – Warto przy tym pamiętać, że w Czechach w trzy lata potroiliśmy liczbę klientów lecących z Čedokiem na wakacje.
Polscy klienci Itaki najchętniej korzystali w tym roku z wyjazdów do Grecji. – Chociaż początkowo wydawało się, że Turcja ją przegoni, to jednak Grecja, mimo spadku rok do roku o 9 procent, obroniła się – wyjaśnia Henicz.
Na drugim miejscu była więc Turcja. – Co ciekawe, najmocniej rosło zainteresowanie wypoczynkiem na Riwierze Tureckiej, dzięki czemu ten region wysunął się ponownie na pierwsze miejsce przed Turcję Egejską -wyjaśnia Henicz.