Tourism Declares to nowa inicjatywa osób pracujących w turystyce bądź angażujących się w ochronę środowiska, która zakłada obniżenie emisji dwutlenku węgla o 55 procent względem wartości zanotowanych w 2017 roku. Jak podaje niemiecki portal branżowy Reisereporter, do projektu przystąpiło 15 touroperatorów z różnych krajów, w tym tak znaczący jak Intrepid Travel z Australii, ale też niszowi, nieznani szerzej organizatorzy.
CZYTAJ TEŻ: Jedzenie w hotelach gorsze dla środowiska niż samoloty
Branża turystyczna odpowiada za 8 procent emisji gazów cieplarnianych na świecie. Jak mówi prezes Fairaway Travel z Niemiec, Dirk Radke, jeden z uczestników Tourism Declares, zrównoważony rozwój oznacza dbałość nie tylko o klimat czy ograniczenie produkcji dwutlenku węgla, ale też o to, żeby na turystyce korzystała lokalna społeczność, a kierunki turystyczne pozostały przyjaznymi miejscami do życia.
Autorzy projektu nie chcą, by był on tylko pustą deklaracją. Wszyscy, którzy chcą się do niego przyłączyć, muszą stworzyć w ciągu 12 miesięcy i opublikować klimatyczny plan ratunkowy. W każdym roku mają też obowiązek sprawdzać, w jakim zakresie założenia zostały zrealizowane i o ile, w przeliczeniu na klienta, udało się obniżyć emisję dwutlenku węgla. Uczestnicy Tourism Declares powinni też angażować się politycznie na rzecz ochrony środowiska.
Na przykład Fairaway Travel skompensował w 2019 roku emisję 2,3 tysiąca ton tego gazu, a 85 procent obrotu biura wpłynęło do lokalnych gospodarek. W tym roku firma chce wprowadzić pakiety wakacyjne w Europie w oparciu o połączenia kolejowe.