Branża turystyczna jednoczy się w
walce przeciwko szarej strefie w turystyce, w tym w turystyce
biznesowej. Prezesi Stowarzyszenia Organizatorów Incentive Travel
Olga Krzemińska-Zasadzka, Polskiej Izby Turystyki Paweł
Niewiadomski i Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń TUgether Łukasz Adamowicz podpisali w czwartek wieczorem list intencyjny w
sprawie wspólnego zwalczania szarej strefy w branży turystycznej, w
tym w turystyce biznesowej.
Jak wyjaśnia Adamowicz, organizacje przygotowywały się do tego od miesięcy. Są zdeterminowane, by przestać ciągle mówić o problemie, ale zacząć działać. Jego zdaniem w wyniku podpisania listu intencyjnego zostanie powołany zespół ludzi, a w dalszej konsekwencji osobna instytucja, która zajmie się nie tylko obserwowaniem podmiotów zajmujących się świadczeniem usług turystycznych, ale także mediowaniem między przedsiębiorcami w spornych sprawach, rozstrzyganiem, jaka działalność podlega ustawie o imprezach turystycznych, a jaka nie podlega, i popularyzować wiedzę w społeczeństwie o tym, jak powinna wyglądać uczciwa działalność na rynku turystycznym. - Roboczo nazywamy to ciało „Obserwatorium turystyki” - mówi.
Podpisanie listu intencyjnego odbyło się podczas pierwszego dnia Meetings Week Poland, najważniejszego w roku spotkania przedsiębiorców działających w szeroko pojętej branży MICE. W debacie przedstawiciele branży i administracji rządowej mówili o problemie szarej strefy.
Problem szarej strefy jest szalenie ważny dla kształtu, jaki turystyka przybierze po pandemii. Bezpieczeństwo zleceniodawców wymaga abyśmy wszyscy stosowali się do przepisów – mówił Łukasz Adamowicz.
Jak wyjaśniał, jeśli teraz nie ureguluje się rynku, to za dziesięć lat będzie on tak samo dziki. Jeśli jednak się to zrobi, za dziesięć lat będą zupełnie nowe warunki funkcjonowania przedsiębiorców – uczciwe, jasne, cywilizowane. To też kwestia zapewnienia bezpieczeństwa klientów. Często trafiają oni w ręce firm działających – świadomie lub nie – nielegalnie. W wyniku nieprzewidzianych zdarzeń mogą stracić pieniądze. Zupełnie odwrotnie niż wtedy, kiedy podejmą współpracę z organizatorami mającymi zabezpieczenia, jak gwarancja i Turystyczny Fundusz Gwarancyjny.