TOO: Ministerstwo zwleka z popowodziową pomocą dla branży turystycznej, to nieakceptowalne

Choć minęły już prawie dwa miesiące od powodzi, która przeszła we wrześniu przez południowo-zachodnią Polskę, Ministerstwo Sportu i Turystyki nie wydało rozporządzenia, koniecznego do wypłacenia pieniędzy poszkodowanym firmom turystycznym – zwraca uwagę Turystyczna Organizacja Otwarta.

Publikacja: 07.11.2024 13:48

Łukasz M. Mikosz wiceprezes Turystycznej Organizacji Otwartej krytycznie wypowiada się zarówno o sam

Łukasz M. Mikosz wiceprezes Turystycznej Organizacji Otwartej krytycznie wypowiada się zarówno o samej "pomoc" dla powodzian, jaką organizuje Ministerstwo Sportu i Turystyki jak i nieliczenie się ze zdaniem branży turystycznej

Foto: Filip Frydrykiewicz

Wiceprezes Turystycznej Organizacji Otwartej Łukasz M. Mikosz przesłał do naszej redakcji komentarz w sprawie oczekiwanej przez branżę turystyczną pomocy. Chodzi o dotację, jaką minister sportu i turystyki Sławomir Nitras obiecał biurom podróży, które musiały odwołać wyjazdy na tereny zniszczone przez powódź lub z których zrezygnowali, z tego samego powodu, sami klienci.

Minister obiecał pomoc dla biur podróży, ale ciągle jej nie ma

Zgodnie z planem ministra 50 milionów złotych na dotacje miałyby pochodzić z Turystycznego Funduszu Pomocowego (TFP), na który składają się wszystkie biura podróży, płacąc składki będące pochodną liczby zawartych z klientami umów.

Czytaj więcej

Nitras: Turystyczna wizyta na Dolnym Śląsku to patriotyczny obowiązek

TFP powstał w pandemii, kiedy okazało się że organizatorzy wypoczynku stanęli przed problemem szybkiego zwrócenia wszystkim klientom zaliczek na poczet wyjazdów, które nie mogły się odbyć. Niektórym widmo bankructwa zajrzało w oczy. Wprawdzie państwo wsparło ich wtedy pożyczką, ale na przyszłość rozwiązanie służące branży turystycznej w nadzwyczajnych sytuacjach miał zapewnić TFP.

TFP pomyślany jest jako instytucja, do której można zwrócić się po pożyczkę, jeśli minister sportu i turystyki uzna, że sytuacja to uzasadnia. Dotąd dwa razy uruchamiano TFP – po napaści Rosji na Ukrainę i po wybuchu konfliktu palestyńsko-izraelskiego w Gazie.

W wypadku powodzi minister Nitras oświadczył, że przedsiębiorcy poszkodowani dostaną bezzwrotną dotację, nie pożyczkę, jak dotychczas. Na ten cel TFP miało przeznaczyć 20 procent zgromadzonych pieniędzy, czyli 50 milionów złotych. Takie rozwiązanie pochwaliła Polska Izba Turystyki

Na razie nie wypłacono jednak nikomu ani złotówki. MSiT pracuje nad tekstem rozporządzenia w tej sprawie. Jak pisze Mikosz, trwa to za długo. Do tego ministerstwo nie konsultuje z branżą turystyczną planowanego rozwiązania, przez co zapowiada się ono ułomnie.

Komentarz wiceprezesa Turystycznej Organizacji Otwartej publikujemy w całości, bez zmian

"Rozporządzenie MSiT dotyczące dotacji z TFP – komentarz

Od wrześniowej powodzi minęło prawie 2 miesiące, a MSiT proceduje właśnie rozporządzenie w sprawie udzielania dotacji z Turystycznego Funduszu Pomocowego. Rozporządzenie procedowane jest w trybie przyspieszonym, bez konsultacji publicznych czy też bez poinformowania branży.

Rozporządzenie do opiniowania przekazano do: Prezesa Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej, Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Polskiej Organizacji Turystycznej i Ubezpieczeniowego Fundusz Gwarancyjnego. Na przesłanie opinii w/w dostali 3 dni. I jak czytamy w piśmie „Skrócony termin opiniowania projektu jest podyktowany potrzebą szybkiej wypłaty dotacji z Funduszu, skierowanych do podmiotów dotkniętych powodzią z września br.”. Stanowisko przedstawił jedynie Prezes UODO, nie wnosząc uwag.

Czytaj więcej

TOO: Rząd tylko udaje, że spieszy z pomocą po powodzi branży turystycznej

Co mamy w projekcie rozporządzenia:

Rozporządzenie w dużej części jest kalką rozwiązań związanych z pożyczkami z TFP, dodając opcję bezzwrotnych dotacji. Dotacje te mają dotyczyć dwóch sytuacji.

  1. Odwołanych imprez turystycznych, które miały odbyć się na terytorium, na którym wystąpiły nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności.
  2. Podróżnych, których miejsce zamieszkania znajduje się na terytorium, na którym wystąpiły nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności objęte komunikatem.

Zatem mamy rozszerzenie wykorzystania środków TFP także dla rezygnacji podróżnych, których imprezy turystyczne mogą dojść do skutku, ale zamieszkują oni na terenie, na którym wystąpiły nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności. To pewne novum.

Niestety rozporządzenie powiela wszystkie negatywne zapisy, które znamy z wcześniejszych regulacji.

  1. Ochroną objęte są tylko te rezerwacje, które zostały opłacone bezgotówkowo, a ponoć „Znaki pieniężne emitowane przez NBP są prawnymi środkami płatniczymi na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej.” (art. 32 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku o Narodowym Banku Polskim).
  2. System zwrotów obsługuje UFG przez system teleinformatyczny. Procedowanie zwrotów odbywa się w terminach, które wykraczają poza ustawowy obowiązek zwrotu wpłat podróżnemu w terminie do 14 dni.
  3. Podróżnemu jakoby narzuca się konieczność skorzystania z tej formy zwrotu, jeśli organizator turystyki zdecyduje się na skorzystanie z tej pomocy.

Co istotne to o dotację można ubiegać się tylko w przypadku braku zwrotu środków podróżnemu, a strony w tym przedmiocie muszą złożyć identyczne oświadczenia.

Co mamy w uzasadnieniu do projektu:

Ministerstwo wskazuje konieczność pilnego wydania projektowanego rozporządzenia powołując się na wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na obszarze woj. dolnośląskiego, śląskiego, opolskiego oraz lubuskiego – podyktowanych katastrofą naturalną tj. powodzią. W uzasadnieniu czytamy także, że pomoc i ochrona mogą być skutecznie podjęte tylko przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków, a celem rozporządzenia jest jak najszybsze zapewnienie dodatkowego wsparcia podmiotom dotkniętym skutkami tej katastrofy naturalnej.

W uzasadnieniu czytamy, że zachodzi duże prawdopodobieństwo, że wrześniowa powódź zostanie uznana w drodze komunikatu jako przesłanka do uruchomienia TFP, a to w konsekwencji może doprowadzić do uruchomienia procesu wypłacania dotacji. Rozporządzenie ma wejść w życie bez vacatio legis w związku z potrzebą szybkiej wypłaty dotacji z TFP.

MSiT podkreśla, że wobec ogromnej skali negatywnych skutków powodzi uzasadnione jest wprowadzenie efektywnej i możliwie daleko idącej formy wsparcia poszkodowanych.

Ministerstwo informuje także, że nie ma możliwości podjęcia alternatywnych, w stosunku do projektowanego rozporządzenia, działań umożliwiających osiągnięcie zamierzonego celu.

Komentarz:

Jak zwykle po czasie, to co jest istotne w takich przypadkach losowych to niezwłoczne podjęcie działań i uruchomienie pomocy. W uzasadnieniu do projektu rozporządzenia MSiT podkreśla konieczność szybkiego procedowania, aby pomoc była jak najbardziej skuteczna, najszybsza, efektywna i możliwie jak najdalej idąca. Zastanawia zatem dlaczego prawie 2 miesiące po powodzi tej pomocy nadal nie ma.

Należy pamiętać, że organizatorzy, którzy musieli odwołać imprezy turystyczne odbywające się w rejon objęty powodzią, lub otrzymali odstąpienia od umowy od swoich klientów, musieli zwrócić środki w terminie do 14 dni od daty rezygnacji. Zatem w połowie listopada uruchomienie takiej formy pomocy wydaje się bezcelowe, gdyż podróżni otrzymali już zwrot, a jedynym z wymogów otrzymania tego wsparcia jest jego brak. Dodatkowo zgodnie z art. 15kc ust. 16 tzw. ustawy covidowej Organizator turystyki oraz podróżny składają wniosek o wypłatę przed upływem terminu zwrotu określonego w art. 47 ust. 6 ustawy itput czyli przed upływem 14 dni od dnia rozwiązania umowy o udział w imprezie turystycznej, a niedotrzymanie tego terminu skutkuje pozostawieniem wniosku bez rozpoznania (art. 16a „ustawy covidowej”). Te terminy już dawno minęły.

Zaskakujące jest objęcie tą formą pomocy także tych rezygnacji, które obejmują imprezy turystyczne poza regionem objętym NiN, a w których uczestniczyć mieli podróżni zamieszkali na tym terenie. Takie przypadki są chronione ubezpieczeniami od kosztów rezygnacji, które oferują firmy ubezpieczeniowe, i taka forma ochrony wydaje się być optymalna i wystarczająca, bez konieczności uruchamiania dotacji ze środków funduszu. Należy pamiętać, że ochroną objęte są tylko środki wpłacone przez podróżnego, natomiast koszty rezygnacji mogą je przewyższać. Pojawia się także pytanie, co w przypadku, gdy podróżny otrzyma zwrot w ramach bezzwrotnej (przez organizatora) dotacji, a organizator odzyska te środki w ramach alternatywnego wykorzystania usług. W przypadku zwrotów do TFP (pierwotne założenia) nie było problemu z ew. wzbogaceniem po stronie organizatora, w obecnym kształcie organizator pozostawałby wzbogacony o te środki.

Jednocześnie nie możemy zapominać o naczelnym celu TFP, jakim było zapewnienie ochrony organizatorom i, jak czytamy na stronie UTF „Zadaniem Funduszu jest wsparcie przedsiębiorców turystycznych w przypadku zaistnienia nadzwyczajnych okoliczności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub w miejscu realizacji imprezy turystycznej…”. Ten cel miał być realizowany poprzez wypłaty udzielane w przypadku, gdy organizator turystyki nie jest w stanie zapewnić podróżnym zwrotów należności za imprezę turystyczną. (art. 15kc ust. 15 „ustawy covidowej”). Te przesłanki nie zachodzą w przypadku odstąpienia przez podróżnych od umowy o imprezę turystyczną w przypadku, gdy nadzwyczajne i nieuniknione okoliczności wystąpiły w miejscu zamieszkania podróżnego, a nie w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie.

Natomiast stwierdzenie Ministerstwa, że „nie ma możliwości podjęcia alternatywnych, w stosunku do projektowanego rozporządzenia, działań umożliwiających osiągnięcie zamierzonego celu” jest całkowicie nieuprawnione. Należało uruchomić TFP w formie, w której istniał na dzień powodzi i udzielić pomocy przedsiębiorcom. Przypominamy, że MSiT do dnia dzisiejszego nie odpowiedziało na apel branży o uruchomienie TFP. Takie zachowanie jest całkowicie niezrozumiałe i naganne.

Branża wielokrotnie podkreśla, że chce uczestniczyć w dialogu z Ministerstwem Sportu i Turystyki w sprawach dla niej istotnych, oczekujemy godnej reprezentacji na szczeblu rządowym i dedykowanej turystyce, branży generującej znaczny udział w PKB. Na ten moment turystyka nie istnieje w przekazie resortu i jest marginalizowana na rzecz sportu, czy to w przekazie na stronach Ministerstwa czy też w działaniach jego kierownictwa.

Niedawne zapowiedzi nowych podatków turystycznych doskonale obrazują, że Ministerstwo nie rozumie potrzeb i problemów branży, a sama branża czerpie informacje z wypowiedzi członków resortu pojawiających się z mediów. Taki stan jest nieakceptowalny.

Łukasz M. Mikosz

Wiceprezes Turystycznej Organizacji Otwartej Łukasz M. Mikosz przesłał do naszej redakcji komentarz w sprawie oczekiwanej przez branżę turystyczną pomocy. Chodzi o dotację, jaką minister sportu i turystyki Sławomir Nitras obiecał biurom podróży, które musiały odwołać wyjazdy na tereny zniszczone przez powódź lub z których zrezygnowali, z tego samego powodu, sami klienci.

Minister obiecał pomoc dla biur podróży, ale ciągle jej nie ma

Pozostało 96% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Itaka zachęca: Dzięki nam „Langkawi Best Wey”, czyli "Langkawi naprawdę najlepsze"