Branża turystyczna: Wrzesień to tykająca bomba

Ministerstwo Rozwoju: Podsumujemy efekty pomocy dla turystyki po wakacjach. Branża turystyczna: Po wakacjach to będzie można zrobić co najwyżej listę upadłych firm.

Publikacja: 25.06.2020 13:57

Branża turystyczna: Wrzesień to tykająca bomba

Foto: turystyka.rp.pl

Tak jak przewidywaliśmy kończy się trzymiesięczna pomoc rądu dla firm, a hotele, firmy transportowe, przewodnicy, firmy cateringowe, eventowe i targowe nie tylko nie mogą wrócić do dawnej aktywności, ale nie mają nawet na to perspektyw – mówili podczas wideospotkania z wiceminister rozwoju Olgą Semeniuk przedstawiciele branży turystycznej.

Spotkanie odbyło się na zaproszenie organizacji Pracodawcy RP a uczestniczył w nim dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP i jednocześnie członek Rady Dialogu Społecznego Arkadiusz Pączka.

Semeniuk wymieniła elementy pomocy, której administracja rządowa udzieliła branży turystycznej w reakcji na kryzys spowodowany epidemią. Zaliczyła do niej: dotacje i umorzenia przewidziane w ramach tarcz antykryzysowych, wyrażające się w wypadku turystyki sumą 4 miliardów złotych, bon turystyczny w wysokości 500 złotych na każde dziecko do wydania na usługi turystyczne, kampania promocyjna Polskiej Organizacji Turystycznej „Odpoczywaj w Polsce”, zniesienie (wprowadzonego wcześniej) obowiązku pozostawiania połowy miejsc w samolotach pustych.

Zadeklarowała ogromne zainteresowanie turystyką w resorcie rozwoju. – Poświęcamy turystyce bardzo dużo czasu – zapewniała. – Już nawet inne branże się do nas zgłaszają, że też chciałyby dla siebie bon.

Wskazała, że na popyt na turystykę duży wpływ mają jednak czynniki na które Ministerstwo Rozwoju nie ma bezpośredniego wpływu, jak nastroje ludzi zarówno wynikające z ekonomii, jak i z psychologii, czyli obaw o zdrowie.

– Zdajemy sobie sprawę, że kolorowo nie jest, że tarcze nie są odpowiedzią stuprocentową na oczekiwania branży turystycznej – przyznała. Ale, jak dodała, trzeba też czasu, żeby ocenić wszystkie ich skutki. I zaproponowała, żeby zaczekać z tym do września.

Pytana, czy widzi możliwość przygotowania przez Ministerstwo Rozwoju jakichś sektorowych programów pomocy, odparła, że „pomysłów na finansowe konkretne wsparcie nie ma”. Ale jednocześnie zachęcała branżę do zgłaszania resortowi własnych pomysłów.

Sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Marcin Mączyński przywowłał statystyki, jakie udało się zebrać wśród członków IGHP, z których wynika, że w długi weekend czerwcowy hotele stały niemal puste, jedynie 11 procent, głównie w miejscowościach wypoczynkowych, miało obłożenie powyżej 40 procent. 87 procent hoteli deklaruje, że ma problem z płynnością finansową.

Jak mówił, ta sytuacja grozi przejęciem polskich hoteli przez inwestorów zagranicznych, którzy mają pieniądze i liczą na tanie zakupy w Polsce. – Już mnie o takie okazje pytają – stwierdził.

Łukasz Adamowicz, wiceprezes Stowarzyszenia Organizatorów Incentive Travel i członek branżowego Zespołu Kryzysowego, wypunktował problemy branży turystycznej. Na pierwszym miejscu wymienił kłopoty z płynnością finansową firm, z którą łączy się inny problem, niemożności wzięcia kredytu w banku, banki nie chcą bowiem rozmawiać z przedsiębiorstwami z branży turystycznej.

Adamowicz podkreślił – nawiązując do ostatnich wydarzeń, jak zapowiedź pozwu zbiorowego przeciw skarbowi państwa przez grupę przedsiębiorców turystycznych i przemarsz innej grupy w czarnych strojach przez Warszawę – że branża żyje w wielkim napięciu, niepewna swojej przyszłości.

Wskazał, że kwestia konieczności zwrócenia klientom zaliczek to „bomba z opóźnionym zapłonem”, która może eksplodować we wrześniu. Dlatego nie ma co czekać na podsumowania powakacyjne, trzeba działać już teraz.

Jednym z jego pomysłów był „pakiet stymulujący przemysł spotkań”: obniżenie VAT na usługi konferencyjne do 8 procent, wprowadzenie możliwości odliczenia w firmach kosztów udziału w konferencjach i uruchomienie możliwości użycia funduszów socjalnych na sfinansowanie spotkań pracowników danej firmy.

Prezes Mazurkas Travel Andrzej Hulewicz zwracał z kolei uwagę, że jeśli rząd mówi, że turystyka wypracowuje 6,3 procent PKB, to musi wiedzieć, że duża część tej sumy pochodzi z obsługi turystyki przyjazdowej i kongresowej. Pracuje na to cały łańcuch firm, którym teraz grozi upadek: hotele, przewoźnicy autokarowi, biura podróży, agencje eventowe, firmy cateringowe a nawet przewodnicy. Wszystkie są konieczne, a upadek jednego segmentu odbije się na pozostałych.

Mówienie, że zobaczymy we wrześniu pokazuje, że rządzący nie znają tych zależności, nie znają specyfiki działalności turystycznej – mówił Hulewicz.

Branżę wsparł gospodarz spotkania, Arkadiusz Pączka, który zachęcał, żeby branża turystyczna mówiła o swoich problemach nie tylko resortowi rozwoju, ale także resortowi finansów i agencjom i instytucjom rządowym, jak na przykład Bank Gospodarstwa Krajowego czy Agencja Rozwoju Przemysłu.

Zwrócił też uwagę, że tarcze antykryzysowe nie do wszystkich dotarły, nie wszystkie firmy, które tego potrzebują spełniały kryteria. – Do jesieni wiele firm może zakończyć działalność. Podsumowanie we wrześniu będzie wtedy bardziej liczeniem strat. Owszem trzeba się spodziewać fuzji i przejęć na rynku turystycznym, ale warto dać szansę polskim przedsiębiorcom, żeby przetrwali – mówił.

W podsumowaniu padały głosy, że przez 30 lat branża turystyczna dzięki swojej przedsiębiorczości i pracowitości stworzyła wartość wycenianą dzisiaj na 6,3 procent PKB. W Polsce są nowoczesne hotele, sale kongresowe, aparatura, cała infrastruktura, która teraz stoi bezczynnie. Branża nigdy nie prosiła o wsparcie państwa, poza promocją turystyki krajowej. I teraz też nie wyciąga ręki po darowiznę, ale po kredyty, które chce spłacić.

2 lipca ma się odbyć kolejna tura spotkania przedstawicieli całego środowiska z wicepremier i ministrem rozwoju Jadwigą Emilewicz. Branża liczy, że będą jej przedstawione konkretne rozwiązania, obiecane podczas poprzedniej narady.

CZYTAJ: Emilewicz ma propozycje, ratujące branżę turystyczną

Tak jak przewidywaliśmy kończy się trzymiesięczna pomoc rądu dla firm, a hotele, firmy transportowe, przewodnicy, firmy cateringowe, eventowe i targowe nie tylko nie mogą wrócić do dawnej aktywności, ale nie mają nawet na to perspektyw – mówili podczas wideospotkania z wiceminister rozwoju Olgą Semeniuk przedstawiciele branży turystycznej.

Spotkanie odbyło się na zaproszenie organizacji Pracodawcy RP a uczestniczył w nim dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP i jednocześnie członek Rady Dialogu Społecznego Arkadiusz Pączka.

Pozostało 91% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Materiał Promocyjny
Boeing stawia na polskich inżynierów
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku