Nelly Kamińska: Mieszka pan w Polsce od października 2014 roku, czego spodziewał się pan, jadąc ze swojego kraju na placówkę na tę daleką północ?
Ahmed Meddeb: Spędziłem tu już trzy zimy, mogę więc chyba powiedzieć, że uodporniłem się na zimno (śmiech).
Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie skala postępu, jaki osiągnęliście w wielu dziedzinach, dynamika codziennego życia, wasze zaangażowanie w pracę, otwartość i pozytywne podejście do życia. Kontakty z ludźmi, głównie tymi z branży turystycznej, nawiązałem szybko i łatwo.
Choć język polski jest bardzo trudny, uczę się go od początku pobytu w Polsce. To klucz do zrozumienia kultury, dlatego zależało mi, aby poznać przynajmniej podstawy. I choć mówienie wciąż sprawia mi dużo trudności, to całkiem sporo rozumiem. W pracy używam głównie francuskiego i angielskiego, ale w codziennych sytuacjach – w sklepie, restauracji czy zamawiając taksówkę – staram się mówić po polsku.
Jeśli chodzi o kuchnię, bardzo lubię polskie zupy, pierogi i jabłka, które są tu wyjątkowo smaczne.