E-vizy dostępne są od początku lipca. O pierwszą, zaraz po północy, kiedy rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych uruchomiło program, aplikowała młoda mieszkanka Elbląga (nakręcono z nią i jej rodziną spot promocyjny). Jak mówi minister kultury i turystyki Obwodu Kaliningradzkiego Federacji Rosyjskiej Andriej Jermak, który w piątek odwiedził Warszawę i spotkał się z dziennikarzami, elektroniczne wizy odebrało już kilka tysięcy osób. Najwięcej obywateli Litwy, Polski i Niemiec.
Darmo i łatwo
Wcześniej każdy wniosek wizowy trzeba było zawieźć lub wysłać do konsulatu rosyjskiego (nadal ta droga obowiązuje w odniesieniu do innych części Rosji). Teraz, jeśli ktoś wybiera się do Obwodu Kaliningradzkiego, wystarczy wypełnić formularz w internecie. Jak przekonywał Jermak, łatwo i szybko – jest wersja po rosyjsku i po angielsku. – Ale warto przy tym zwrócić uwagę, bo tu zdarza się najwięcej pomyłek, żeby wpisać imię i nazwisko w wersji jaką się ma w paszporcie – przestrzegał. Na odpowiedź czeka się nie dłużej niż cztery dni.
Wiza elektroniczna ważna jest przez miesiąc, a można na nią przebywać w Obwodzie Kaliningradzkim do ośmiu dni. Można ją sobie wydrukować, żeby pokazać na granicy, ale wystarczy ściągnąć ją na urządzenie przenośnie, jak smartfon czy tablet.
– Jesteśmy do tego gotowi, ale przekonujemy jeszcze służby graniczne, żeby utworzyć osobne kolejki na przejściach granicznych dla turystów z wizami elektronicznymi – deklarował Jermak.
Władze Obwodu Kaliningradzkiego liczą, że wprowadzenie elektronicznych wiz spowoduje większy napływ turystów. Choćby przez to, że można je załatwić, będąc już w drodze. – Zdarzyło się, że przyjechała do nas rodzina Norwegów, którzy aplikowali o wizy podczas pobytu na Litwie. Dowiedzieli się o takiej możliwości i do trasy swojego zwiedzania włączyli Kaliningrad.