Prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej jak co tydzień notuje swoje spostrzeżenia na temat sytuacji epidemicznej na świecie, szczególnie w krajach będących rynkami źródłowymi i docelowymi turystyki zorganizowanej.
Zaczyna od tego, że ostatni wzrost zakażeń w krajach istotnych z punktu widzenia letniej turystyki Polaków, jak Portugalia, Chorwacja, Albania, Bułgaria i Grecja, wydaje się potwierdzać obawy części wirusologów, że łagodzenie ograniczeń antyepidemicznych i przywracanie międzynarodowego ruchu turystycznego łączą się niemal z nieuchronnym ryzykiem ponownego wzrostu liczby zakażeń.
CZYTAJ TEŻ: Betlej: Sezon zimowy pod znakiem nowych zachorowań?
Może wydawać się to nieco niepokojące, chociaż – o czym była już mowa w materiale z poprzedniego tygodnia – w większości krajów zakażenia z reguły koncentrują się w dużych miastach, a znacznie rzadziej występują w słabiej zurbanizowanych rejonach nadmorskich, w tym zwłaszcza na wyspach, gdzie skuteczniejsza jest kontrola stanu zdrowia przyjeżdżających osób – zauważa Betlej.
Regionalne różnice są nieraz znaczne i to właśnie one powinny być brane pod uwagę w ocenie ryzyka epidemicznego przez turystów, zwłaszcza gdy w ramach pobytu nie zamierzają oni podejmować zbyt wielu wycieczek do bardziej zakażonych rejonów.