Führich napisał w tej sprawie list do kanclerz Angeli Merkel. Tym samym dołączył do żądań wielu wirusologów – pisze niemiecki portal branży turystycznej Touristik Aktuell. Jego zdaniem to pomoże uratować najbliższy turystyczny sezon letni, bo tylko w ten sposób zahamuje się eksplozję zachorowań na covid-19, szczególnie tych wywołanych mutacjami koronawirusa.
Führich ma bardzo konkretną propozycję – zakazem powinny być objęte kraje, w których wskaźnik liczby zakażeń w ostatnich siedmiu dniach przekracza 200 przypadków na 100 tysięcy ludzi. Z prawnego punktu widzenia oznaczałoby to, że podróżni z Niemiec nie mogliby korzystać z żadnych usług turystycznych we wspomnianych krajach, a zatem z lotów, imprez zorganizowanych, mieszkań wakacyjnych i hoteli.
CZYTAJ TEŻ: Niemcy zaostrzają zasady wjazdu. Dzielą kraje na kilka kategorii
O takich rozwiązaniach w zeszłym tygodniu dyskutował niemiecki rząd, co więcej, od soboty, 30 stycznia, zabronił lotów z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Portugalii, Brazylii i RPA, a od niedzieli 31 stycznia z afrykańskich krajów Lesotho i Eswatini. Zakaz pozostaje w mocy do 17 lutego.
Wystąpienie prawnika związane jest również z tym, że ostrzeżenia przed podróżami publikowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie są równoznaczne z zakazem wyjazdu. Komunikaty te należy odczytywać raczej jako apel rządzących, by obywatele zrezygnowali z podróżowania do danego kraju lub regionu. Co więcej, nie pojawia się w nich rozróżnienie na „normalne” obszary uznane za ryzykowne i te, w których niebezpieczeństwo zarażenia się koronawirusem jest szczególnie duże.