Niemiecki Związek Turystyki (Deutscher Tourismusverband, DTV) podkreśla w swoim opracowaniu, że przy stopniowym uwalnianiu gospodarki decydenci muszą pamiętać, że w branży turystycznej w Niemczech pracują prawie 3 miliony ludzi. Z wyliczeń firmy konsultingowej dwif-Consulting wynika, że tylko w marcu i kwietniu przychody przedsiębiorstw z tego sektora spadły o 24 miliardy euro. Zazwyczaj w tym czasie krajowe obiekty noclegowe sprzedają 70 milionów noclegów.
CZYTAJ TEŻ: Niemcy już mają tanie kredyty obrotowe
DTV zgadza się, że przywracanie działalności firm turystycznych nie może nastąpić od razu, a ponowne otwarcie musi odbywać się z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Jeśli jednak okaże się, że wirus przestał się rozprzestrzeniać, atrakcjom czy obiektom, które potrafią zapewnić, że przepisowe odległości między gośćmi zostaną zachowane, powinno się zezwalać na wznowienie działalności. Dotyczy to turystyki wypoczynkowej, biznesowej i konferencyjnej, atrakcji turystycznych, hoteli, mieszkań wakacyjnych i kempingów. Firmy te powinny jednak w dalszym ciągu mieć dostęp do programów pomocowych, gdyby okazało się, że z powodu ograniczeń czasu pracy nie zarabiają wystarczająco.
Organizacja opowiada się również za stopniowym otwieraniem punktów usługowych, gastronomicznych i sklepów, przy czym te ostatnie mogłyby po osiągnięciu porozumienia ze związkami zawodowymi pracować także w niedziele. W ten sposób zwiększyłyby swoje przychody, jednocześnie liczba klientów rozłożyłaby się bardziej równomiernie.
ZOBACZ TAKŻE: Niemcy już z pakietem osłonowym dla firm