Komitet Narty Snowboard Outdoor: Z czego mamy żyć?

W większości krajów europejskich przedsiębiorcy zajmujący się sprzętem narciarskim, snowboardowym i outdoorowym mogą liczyć na rządowe wsparcie, w Polsce zostali pozostawieni sami sobie – alarmuje Komitet Narty Snowboard Outdoor. I zapowiada, że będzie walczyć o prawa firm z tej branży.

Publikacja: 27.01.2021 20:53

Komitet Narty Snowboard Outdoor: Z czego mamy żyć?

Foto: Fot. Pixabay

Rumunia, Bułgaria i Szwajcaria to jedyne kraje europejskie, w których działają stoki narciarskie, a także sklepy i wypożyczalnie sprzętu narciarskiego i snowboardowego – pisze w informacji prasowej Komitet Narty Snowboard Outdoor. W pozostałych krajach Europy obowiązuje zakaz korzystania z tras zjazdowych. Na przykład Francja zamknęła też wypożyczalnie i sklepy, a kolei w Austrii mogą one działać w ograniczonym zakresie. Tam jednak ich właściciele dostają od rządu pomoc. W Polsce branża związana ze sportami zimowymi wciąż czeka na pomoc i jednocześnie na otwarcie stoków i zapowiada walkę o swoje prawa – głosi komunikat.

Rumunia czy Bułgaria, które swoich stoków nie zamknęły, mają teraz szansę pochwalić się całkiem dobrą infrastrukturą narciarską i snowboardową i przyciągnąć turystów z całej Europy.

– Tamtejsze rządy, jak widać, były ostrożniejsze z restrykcjami, co pozwoliło na normalne funkcjonowanie całej bazy noclegowej, a także podmiotów zajmujących się sprzedażą i wypożyczaniem sprzętu narciarskiego i snowboardowego – mówi przewodniczący Komitetu Narty Snowboard Outdoor Arkadiusz Walus, cytowany w komunikacie.

CZYTAJ TEŻ: Francuzi wrócą na stoki? Branża turystyczna naciska

Turystyki zimowej nie zamroziła również Szwajcaria. Od początku roku przyrost nowych zakażeń wyhamował tam znacząco i sytuuje się poniżej 2500 nowych przypadków na dobę – podaje komitet. Władze bacznie obserwują zagrożenie nowymi wariantami koronawirusa i reagują natychmiast po ich wykryciu. Wszyscy, którzy korzystają ze szwajcarskiej infrastruktury narciarskiej, respektują epidemiczne zasady higieny i bezpieczeństwa. Dzięki temu branża sportów zimowych cały czas działa.

– Znaczna cześć szwajcarskiej gospodarki oparta jest na turystyce. Rząd w Bernie z pewnością wziął to pod uwagę przy planowaniu obostrzeń. Tamtejsi przedsiębiorcy z branży narciarskiej mogą być na razie spokojni o swój los. Nieco gorzej jest na przykład w sąsiedniej Francji, gdzie przynajmniej do końca stycznia wszystko jest zamknięte, ale tam podmioty gospodarcze mają zapewnioną państwową pomoc. Pewną, choć na przykład w porównaniu z Niemcami, niewielką – zauważa Arkadiusz Walus.

Jak podkreśla, reprezentowani przez niego producenci, sprzedawcy i właściciele wypożyczalni sprzętu narciarskiego, snowboardowego i outdoorowego cały czas czekają na rozmowę z prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). Firmy z tej branży pozostają bowiem poza listą podmiotów objętych wsparciem z tarczy PFR. – Zastanawiamy się, czy władze w ogóle zdają sobie sprawę, że istniejemy. A jeśli nawet tak, to z czego mamy żyć? – pyta Arkadiusz Walus. – Ciągle czekamy na otwarcie stoków. Dużo by ono dało, także rządowi, a tak ma kolejną branżę, która konsekwentnie walczyć będzie o swoje prawa – zauważa.

ZOBACZ TAKŻE: Trydent: Kiedy ruszą nasze stoki, na pewno zapełnią je Polacy

Branża narciarsko-snowboardowo-outdoorowa obejmuje producentów i dystrybutorów sprzętu sportowego, w tym ponad 1000 sklepów narciarskich, snowboardowych i outdoorowych i ponad 1000 wypożyczalni nart. W Polsce zatrudnia ponad 50 tysięcy osób i zarabia ponad 5 miliardów złotych rocznie w samych tylko miesiącach zimowych. Tylko w listopadzie 2020 roku firmy z branży zanotowały spadki obrotów rzędu 50-80 procent w porównaniu z tym samym miesiącem 2019 roku.

Komitet Narty Snowboard Outdoor powstał w listopadzie zeszłego roku, by bronić producentów, dystrybutorów, sprzedawców i wypożyczalni zimowego  sprzętu narciarskiego, snowboardowego i outdoorowego (w tym odzieży sportowej) przed skutkami rządowych zakazów wprowadzonych z powodu pandemii – czytamy na stronie komitetu.

Rumunia, Bułgaria i Szwajcaria to jedyne kraje europejskie, w których działają stoki narciarskie, a także sklepy i wypożyczalnie sprzętu narciarskiego i snowboardowego – pisze w informacji prasowej Komitet Narty Snowboard Outdoor. W pozostałych krajach Europy obowiązuje zakaz korzystania z tras zjazdowych. Na przykład Francja zamknęła też wypożyczalnie i sklepy, a kolei w Austrii mogą one działać w ograniczonym zakresie. Tam jednak ich właściciele dostają od rządu pomoc. W Polsce branża związana ze sportami zimowymi wciąż czeka na pomoc i jednocześnie na otwarcie stoków i zapowiada walkę o swoje prawa – głosi komunikat.

Pozostało 82% artykułu
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty