Tanie linie lotnicze szybko zyskują popularność w wakacyjnych wyjazdach Polaków. Według oferującego bilety lotnicze biura eSKY.pl tanich przewoźników wybierało w ostatnich trzech latach 69,4 procent wylatujących na wakacje samolotem. Jednocześnie udział korzystających z linii regularnych lub czarterowych stopniał do zaledwie 30,6 procent. Na dodatek, agresywnie walczące o klienta tanie linie lotnicze coraz mocniej uderzają w biura podróży. – Wylot z tanim przewoźnikiem może się okazać znacznie tańszy niż z touroperatorem. W przypadku 4-osobowej rodziny wybierającej się np. na Teneryfę różnica w kosztach może sięgać nawet kilku tysięcy złotych – twierdzi Andrzej Betlej, współwłaściciel analizującej rynek zagranicznej turystyki wyjazdowej firmy TravelData.
Większy wybór
Skutki dobrze widać m.in. na popularnej wśród polskich turystów Majorce. Według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego liczba osób docierających tam czarterami stopniała w ostatnich dwóch latach o przeszło jedną trzecią. Przejął ich Ryanair. Jego samoloty kierujące się na Majorkę wypełnione są po brzegi, podczas gdy touroperatorzy dla efektywnego wykorzystania miejsc muszą konsolidować przeloty.
Ta sama sytuacja wkrótce powtórzy się z Wyspami Kanaryjskimi. Ryanair niedawno zapowiedział, że od listopada będzie tam latał cztery razy w tygodniu. – To dla biur podróży bardzo realne zagrożenie – uważa Betlej.
Elastyczność i umiejętność szybkiego dostosowania do zmieniających się potrzeb klientów to duży atut tanich linii. Przykładem jest ubiegłoroczna decyzja WizzAir: przewoźnik planował utworzenie połączenia do bardzo popularnej wśród Polaków Hurghady. Ale ze względu na napiętą sytuację w Egipcie zmienił zamiar, proponując niedrogie loty to Tel Awiwu.