— Od Boeinga oczekujemy już konkretnego stanowiska wobec naszych propozycji - mówi "Rzeczpospolitej" minister Baniak. Nie ujawnia jednak szczegółów planowanych negocjacji, potwierdza jedynie, że z powodu uziemienia polski przewoźnik stracił ponad 100 mln złotych.
Będzie to kolejne spotkanie przedstawiciela polskiego rządu z amerykańskim koncernem. Jako przełomowe Rafał Baniak określił rozmowy z Amerykanami w czerwcu podczas Międzynarodowego Salonu Lotniczego w Paryżu. — Wtedy Boeing zdał sobie sprawę, że LOT faktycznie poniósł straty z powodu konieczności uziemienia B787. I od tego czasu czekaliśmy na rozwiązania Amerykanów - mówi Rafał Baniak.
Wiadomo, że odbyło się również kilka spotkań z Boeingiem na niższym szczeblu. Żadne z nich jednak nie przyniosło ostatecznych rezultatów. — Będę prowadził rozmowy z Boeingiem w tempie korzystnym dla LOT-u - mówi prezes LOT Sebastian Mikosz.
To kiedy ostatecznie LOT otrzyma rekompensatę od Boeinga i w jakiej formie jest teraz kluczowe dla spółki. Możliwe zresztą, że nie będzie to gotówka, ale np. wysokie zniżki na samoloty średniego zasięgu, jakie będzie musiał kupić LOT po pozbyciu się embraerów.
Na razie ważne jest, że linia poprawia wyniki. Po 9 miesiącach z działalności podstawowej (czyli z latania) są one o ok 50 mln złotych lepsze. W sierpniu Sebastian Mikosz mówił o 30 mln złotych poprawy wobec kwoty, co było zakładane w planie restrukturyzacyjnym i w dokumentach złożonych w Komisji Europejskiej. Nie zmienia to jednak faktu, że spółka będzie zmuszona do wystąpienia o drugą transzę pomocy publicznej. Początkowo miało to być „do 381 mln złotych", co wynikało z konkretnych wyliczeń. Wniosek miał zostać złożony we wrześniu, ale podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy LOT poinformował, że nie ma konieczności natychmiastowego zasilenia gotówką, bo lepsze wyniki finansowe spółki umożliwiły przesunięcie tej daty.