Mistrzostwa mistrzowskie w gastronomii

– Zdarza się, że w ciągu jednego wieczoru obsługujemy więcej gości niż w całym tygodniu – mówi Maciej Mausch z firmy AmRest, prowadzącej KFC i Pizza Hut. Dzięki Euro restauracje mają rekordową sprzedaż

Publikacja: 23.06.2012 10:54

Mistrzostwa mistrzowskie w gastronomii

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Z wpływu mistrzostw na biznes zadowolony jest też Sfinks. – W ciągu ostatnich dwóch tygodni w miastach, w których organizowane są rozgrywki, odnotowaliśmy większy ruch – mówi Dorota Cacek, wiceprezes Sfinksa.

Pojawiły się opinie, że Euro 2012 spowodowało spadek ruchu w centrach handlowych. Czy nie ucierpią na tym tamtejsze restauracje? – Mimo że wiele osób bierze udział w kibicowaniu, to normalne życie toczy się dalej. Centra też nie pozostają bezczynne, bo w wielu z nich ruszyły już letnie wyprzedaże – mówi Dorota Cacek.

Jan Kościuszko, szef Polskiego Jadła (jest obecne w krakowskich strefach kibica), twierdzi, że biznes radzi sobie lepiej, niż się spodziewano. – W ogóle nie widać spadku zainteresowania meczami po odpadnięciu Polski z gry. Obroty są bardzo wysokie. Sprzedają się potężne ilości piwa – mówi.

Pozytywnie zaskoczony wynikami sprzedaży w strefie kibica jest też McDonald's. – Szczególnie w dniach, kiedy grała polska reprezentacja, obroty działającego w strefie lokalu były rekordowe. Choć warto podkreślić, że nasza decyzja o wejściu do strefy kibica wynikała raczej z powodów wizerunkowych, a nie z chęci maksymalizowania obrotu – mówi Krzysztof Kłapa, dyrektor ds. korporacyjnych McDonald's Polska. Podkreśla, że Euro ma też pozytywny wpływ na restauracje przydrożne. – Widać wyraźny wzrost obrotów przy głównych trasach, którymi jeżdżą kibice – mówi.

Wprawdzie sporo osób ogląda mecze na stadionach lub w strefach kibica, ale większość zasiada po prostu przed telewizorami w domach. Na tym zyskują pizzerie, notując niespotykaną wcześniej liczbę zamówień.

– Rekord padł podczas meczu Polska – Rosja. Wtedy liczba zamówień wzrosła aż o 65 proc. – mówi Maciej Jania, dyrektor zarządzający firmy DP Polska, która jest właścicielem licencji na wprowadzenie Domino's Pizza. Jako ciekawostkę podaje, że tego dnia firma zużyła aż tonę sera mozzarella i o 71 proc. więcej sosu pomidorowego niż w zwykły dzień. – Liczba wejść na naszą stronę internetową była wyższa o 65 proc. i odebraliśmy o 75 proc. więcej telefonów od klientów składających zamówienie – dodaje.

Duży wzrost sprzedaży zanotowała też sieć Da Grasso. – Pizza i kibicowanie idą ze sobą w parze. Dane z lokali wyraźnie potwierdzają, że w dni, kiedy odbywają się mecze, liczba zamówień wzrasta. Co więcej, szczególnie wiele osób zamawia pizzę tuż przed meczami i w czasie przerw – wskazuje Magdalena Piróg, wiceprezes Da Grasso.

W 2011 r. rynek gastronomiczny wzrósł o 0,8 proc., do 18,3 mld zł. Na 2012 r. firma badawcza PMR przewiduje wzrost o 4,6 proc.

Mistrzostwa w wersji dla Vip-ów

Wyszukane menu, darmowy alkohol i oczywiście najlepsze miejsca na trybunach – na to m.in. mogą liczyć posiadacze pakietów dla VIP-ów. W zakresie promocji na polskim rynku najbardziej prestiżowych pakietów biznesowych organizację UEFA wspiera czterokrotny mistrz olimpijski Robert Korzeniowski. – Jest bardzo duże zainteresowanie tymi pakietami. Zostało ich niewiele – mówi „Rzeczpospolitej"  Korzeniowski. W sumie w trakcie turnieju, UEFA na pakiety biznesowe przeznaczyła prawie 60 tysięcy miejsc, czyli 4 procent wszystkich na widowni.

Średnia cena jednego meczu w pakietach to 1,7 tysiąc euro. – Najtańsze można było kupić za około tysiąc euro. Te na mecz finałowy kosztują 6,9 tysięcy euro – wskazuje Korzeniowski.

Posiadacze prestiżowych pakietów mogą liczyć na bogate menu, obejmujące zarówno dania międzynarodowe, jak i przysmaki rodzimej kuchni. Na stronie internetowej PZPN możemy przeczytać, że do przygotowania dań szefowie kuchni wykorzystają m.in. 28 ton wołowiny, 15 ton ryb różnych gatunków, 400 tysięcy krewetek oraz 200 tysięcy truskawek. Do każdego posiłku serwowane będą napoje, w tym wina białe i czerwone.

Z wpływu mistrzostw na biznes zadowolony jest też Sfinks. – W ciągu ostatnich dwóch tygodni w miastach, w których organizowane są rozgrywki, odnotowaliśmy większy ruch – mówi Dorota Cacek, wiceprezes Sfinksa.

Pojawiły się opinie, że Euro 2012 spowodowało spadek ruchu w centrach handlowych. Czy nie ucierpią na tym tamtejsze restauracje? – Mimo że wiele osób bierze udział w kibicowaniu, to normalne życie toczy się dalej. Centra też nie pozostają bezczynne, bo w wielu z nich ruszyły już letnie wyprzedaże – mówi Dorota Cacek.

Pozostało 86% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek