Władze miasta uważają, że strój, który odsłania jedynie twarz, dłonie i stopy stoi w sprzeczności z zasadą świeckości państwa. Burmistrz Sisco Ange-Pierre Vivoni wyjaśnił, że zakaz nie jest wymierzony w muzułmańskich mieszkańców wyspy - jedynie w jej zradykalizowana mniejszość.
- Tacy powinni wyspę opuścić. Nie mają żadnego interesu tutaj pozostawać - zaznaczył z naciskiem.
W rozmowie ze stacją radiową France Info mer zaprzeczył również, że to zdjęcia robione muzułmankom na plaży stały się przyczyną sobotnich rozruchów w mieście. - Mieszkańcy miasta stanęli jedynie w obronie turystów fotografujących krajobrazy - powiedział.
W sobotę młodzi Arabowie uzbrojeni w maczety zaatakowali na plaży w Sisco grupę korsykańskich nastolatków. Pretekstem ataku miały być zdjęcia, które rzekomo ktoś robił kapiącym się muzułmankom. W ruch poszły kamienie, butelki, noże, maczety.
Według różnych doniesień, rannych miało zostać czworo lub pięcioro ludzi. Jedna osoba została postrzelona harpunem. Wśród rannych jest również kobieta w ciąży. Wieczorem zamieszki przeniosły się na ulice kurortu. Podpalono kilka samochodów.