Problem Boeinga: Mała sprzedaż dreamlinerów

Kompozytowy B787 Dreamliner ma trudne początki: najpierw opóźnienia w produkcji, potem płonące baterie, teraz zaś malejącą sprzedaż

Publikacja: 18.05.2016 08:44

Problem Boeinga: Mała sprzedaż dreamlinerów

Foto: Fot. boeing.com

Flagowy samolot Boeinga stoi wobec nowego wyzwania: malejącej sprzedaży. Koncern musi sprzedawać kolejne kilkadziesiąt sztuk, aby odzyskać niemal 30 mld dolarów, jakie wydał na jego produkcję, bo jeszcze nie wyszedł na swoje. W sektorze zapanował jednak spadek sprzedaży. Rynek samolotów szerokokadłubowych Boeinga i Airbusa zmalał od 2013 roku o 51 procent. Niektórzy analitycy i inwestorzy przewidują, że bez większej sprzedaży dreamlinerów w najbliższym czasie koncern będzie musiał przeznaczyć znaczny odpis na pokrycie odroczonych kosztów tego programu.

B787 jest nadal popularny. Jego lekka kompozytowa konstrukcja i nowe silniki zmniejszają koszty paliwa linii lotniczych aż o 20 procent w porównaniu z tradycyjnymi samolotami z aluminiowymi kadłubami. Może latać na dłuższe trasy niż poprzednicy, oferuje podróżnym większy komfort w kabinie, mniejszy hałas i duże okna.

Boeing sprzedał dotąd 1154 tych samolotów, co było rekordem rynkowym w kategorii samolotów szerokokadłubowych. Osiągnięta liczba jest jednak mniejsza od zakładanych 1300 samolotów, które Boeing przyjął jako podstawę odroczenia kosztów księgowych.

Wiele linii lotniczych zamówiło B787 przed kryzysem finansowym z 2008 roku, a teraz nie potrzebuje kolejnych maszyn. Tańszy A330 Airbusa także odebrał Boeingowi część sprzedaży. Z kolei tanie paliwa pozwoliły przewoźnikom używać starszych, mniej sprawnych samolotów. — Przychodzą do nas przewoźnicy i mówią, że chcieliby przedłużyć umowy leasingowe o 2-3 lata na starsze samoloty — mówi Aengus Kelly, prezes AerCap Holdings, firmy mającej największą na świecie flotę maszyn szerokokadłubowych do wynajęcia. — To bezpośredni rezultat taniej ropy — dodaje.

Boeing nie skomentował informacji, że komisja kontroli giełdowej SEC sprawdza jego księgowanie kosztów B787, ale podtrzymuje swoje liczby. — Nasza księgowość jest zgodna z normami GAAP — stwierdził w kwietniu szef pionu finansowego Greg Smith.

Zagadka Dreamlinera wyczuliła jednak niektórych inwestorów. Akcje Boeinga staniały w tym roku o ponad 8 procent, podczas gdy wskaźnik sektora lotniczo-wojskowego wzrósł o ponad 5 procent. Tzw. krótka sprzedaż akcji koncernu jest rekordowo duża.

Boeing musi zdobyć w tym roku zamówienia na 120 samolotów, aby sprzedać ich tyle, ile ich wyprodukował. Dotąd sprzedał netto 12 sztuk, włącznie z niedawnym zamówieniem chińskiej Eastern Airlines. — Czy kiedykolwiek zamówimy znowu B787? Oczywiście!— stwierdził szef firmy leasingowej, mającej B787 w swej ofercie. — Czy zamówimy je w tym roku? Nie ma szans — dodał. - Bo na rynku jest zbyt wiele maszyn szerokokadłubowych w porównaniu z popytem na nie.

AerCap ma ponad 80 dreamlinerów do wynajęcia i ulokował niemal wszystkie. Będzie kupować więcej, jeśli cena będzie dobra. Ale jeśli nie, to nie dbam o to — stwierdził zaś prezes Kelly.

Rzecznik Boeinga Paul Bergman ocenił, że koncern ma dobre plany sprzedaży na ten rok. Spodziewa się również poprawy z odroczonymi kosztami B787, zgodnie z założoną obecnie liczbą 1300 sztuk — dodał.

Kolejny duży kontrakt może jednak pojawić się z Chin. Kelly spotkał się niedawno z szefami 4 największych linii w Chinach i stwierdził, że tania ropa nie zmniejszyła ich długofalowego zainteresowania dreamlinerami. Chińczycy zamówili dotąd 56 tych odrzutowców.

Pion sprzedaży koncernu broni cen B787, a Boeing pracuje nad zmniejszeniem kosztów produkcji. W efekcie zastąpił tytan tańszym materiałem i zmniejszył łączne zatrudnienie o ok. 10 procent. Te posunięcia powinny przyczynić się do wzrostu rentowności B787, który osiągnął równowagę finansową pod koniec 2015 roku. Pozwoli też oferować rabaty.

Boeing tłumaczy, że nie obniża zbyt cen, by zwiększać sprzedaż, bo byłoby to sprzeczne z założonym przez koncern celem - podwyższenia marży zysku z obecnych 10 procent do kilkunastu procent pod koniec dekady. — Nie będziemy walczyć o udział rynkowy dla samego udziału — zapewnił prezes Dennis Muilenburg na konferencji z analitykami.

Flagowy samolot Boeinga stoi wobec nowego wyzwania: malejącej sprzedaży. Koncern musi sprzedawać kolejne kilkadziesiąt sztuk, aby odzyskać niemal 30 mld dolarów, jakie wydał na jego produkcję, bo jeszcze nie wyszedł na swoje. W sektorze zapanował jednak spadek sprzedaży. Rynek samolotów szerokokadłubowych Boeinga i Airbusa zmalał od 2013 roku o 51 procent. Niektórzy analitycy i inwestorzy przewidują, że bez większej sprzedaży dreamlinerów w najbliższym czasie koncern będzie musiał przeznaczyć znaczny odpis na pokrycie odroczonych kosztów tego programu.

Pozostało 87% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive