Z przyczepą kempingową nie jest tanio

Podróżowanie kamperem lub samochodem z przyczepą kempingową lepiej sprawdza się w Australii, Nowej Zelandii, Stanach Zjednoczonych i Kandzie. W Europie jest mało wygodne ze względu na ruch samochodowy

Publikacja: 23.10.2013 09:02

Z przyczepą kempingową nie jest tanio

Foto: archiwum prywatne, Filip Frydrykiewicz F.F. Filip Frydrykiewicz

– Przy ogromnej ilości samochodów przemieszczających się po autostradach, szosach i drogach w Europie to może być nie zawsze przyjemne. Po pierwsze tłok, po drugie poruszamy się wolniej, a więc powodujemy niezadowolenie innych kierowców. Ustawienie takiego pojazdu na parkingu w mieście może sprawiać duży kłopot, bo jest po prostu za ciasno, a to jest duży samochód – wylicza w rozmowie z agencją informacyjną Newseria dr Zdzisław Preisner, ekspert Katedry Turystyki i Rekreacji Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

Podróżowanie z przyczepą lub samochodem kempingowym jest szczególnie popularne wśród Skandynawów, Holendrów, Niemców oraz Brytyjczyków. Preisner podkreśla, że to wygodny sposób, bo nie trzeba szukać noclegu, ale wynajęcie przyczepy, czy kampera też sporo kosztuje. Poza tym wydamy sporo pieniędzy na paliwo oraz zatrzymywanie przyczepy na polu kempingowym. To  powoduje, że cały koszt wyjazdu nie będzie dużo niższy od tradycyjnej podróży samochodem z noclegami w hotelikach.

Preisner zauważa, że chociaż w większości krajów taki sposób podróżowania jest dość trudny, są regiony, w których przyczepy i samochody kempingowe spisują się doskonale.

– Doskonale to się sprawdza w Australii, Nowej Zelandii, w USA, Kanadzie. To wielkie tereny, nie tak gęsto zaludnione i tam podróżowanie tego typu samochodem to naprawdę ogromna przyjemność. To rodzaj wyprawy, jesteśmy zdani na siebie: mamy pojazd, posiłki przygotowujemy sami i to jest też zaleta, bo to są koszty odpowiadające zakupom jedzenia w supermarkecie. To daje świetne możliwości, pozwala decydować, dokąd się udajemy, gdzie spędzimy czas po całodziennej podróży – podkreśla Preisner.

W Europie najlepsza do takich podróży jest Skandynawia. Wynika to przede wszystkim z rzadkiej zabudowy oraz prawa, które umożliwia postój i zatrzymanie się na noc, także poza wyznaczonymi kempingami. Na przykład w Norwegii można bez ograniczeń i za darmo nocować w przyczepach i samochodach kempingowych, o ile tylko w promieniu 150 metrów nie znajduje się żadna zamieszkała posesja.

Preisner podkreśla, że nawet na krótki postój zaparkowanie samochodu kempingowego w dużych miastach może być problemem ze względu na sporą liczbę samochodów w sezonie turystycznym. Parkowanie takiego auta na noc jest w miastach zabronione. Utrudniałoby to życie mieszkańcom, ale ponadto mogłyby się pojawić problemy z zachowaniem czystości.

Wybierając taki sposób podróżowania należy mieć też na uwadze względy bezpieczeństwa. Preisner odradza kempingowanie np. w Afryce.

– Taka forma podróży dla Polaków to jeszcze przyszłość. Z powodów ekonomicznych wiele osób będzie decydowało się, aby posiadać własny domek na kółkach i móc decydować o celi i czasie przemieszczania się – podsumowuje Preisner.

Źródło: Newseria

– Przy ogromnej ilości samochodów przemieszczających się po autostradach, szosach i drogach w Europie to może być nie zawsze przyjemne. Po pierwsze tłok, po drugie poruszamy się wolniej, a więc powodujemy niezadowolenie innych kierowców. Ustawienie takiego pojazdu na parkingu w mieście może sprawiać duży kłopot, bo jest po prostu za ciasno, a to jest duży samochód – wylicza w rozmowie z agencją informacyjną Newseria dr Zdzisław Preisner, ekspert Katedry Turystyki i Rekreacji Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

Pozostało 81% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek