Największy wzrost ruchu podczas fazy grupowej mistrzostw Euro 2012 przeżywały regionalne lotniska. W Gdańsku między 8 a 19 czerwca lądowało o 80 proc. samolotów więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej – wynika z danych Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. W Poznaniu liczba operacji wzrosła o około 60 proc., we Wrocławiu o prawie 50 proc., a lotnisko w Warszawie obsłużyło o ok. 17 proc. startów i lądowań więcej niż w 2011 r.
Jak mówi Grzegorz Hlebowicz, rzecznik PAŻP, przyjęte na czas Euro 2012 maksymalne dopuszczalne liczby startów i lądowań, wystarczyły do obsłużenia ruchu związanego z meczami Euro 2012 nawet w dniach spotkań piłkarskich.
Władze portów podkreślają, że choć dwa tygodnie rozgrywek były czasem intensywnej pracy, żadnych wpadek nie było. – Zwiększony ruch było widać, zwłaszcza w dniu pierwszego meczu Rosja – Czechy – mówi Dariusz Kuś, prezes wrocławskiego lotniska. Przyleciało wówczas 80 samolotów czarterowych i małych maszyn biznesowych, w pewnym momencie na płycie stało 50 niedużych jednostek. – Ustawiliśmy je w dwóch rzędach. Paradoksalnie, największym wyzwaniem była obsługa podróżnych korzystających w saloniku VIP – przyznaje szef portu.
Wrocław zaskoczyła też liczba samolotów prywatnych, które pojawiły się w dniu meczu Polska – Czechy. Ponad 50 maszyn biznesowych zajęło całą wolną przestrzeń w porcie.
Podczas meczów fazy grupowej wrocławskie lotnisko obsłużyło ponad 1,3 tys. operacji, o około 500 więcej niż w podobnym czasie w zeszłym roku. W Gdańsku liczba startów i lądowań w tym czasie wyniosła prawie 2 tysiące, o około tysiąc więcej niż przed rokiem. Warszawskie lotnisko obsłużyło o 800 startów i lądowań więcej. – Spodziewaliśmy się wzrostu ruchu lotniczego o 10 – 15 proc. – mówi Przemysław Przybylski, rzecznik warszawskiego lotniska.