Słaba sprzedaż wyjazdów z biurami podróży „pozostaje w znacznym niekorzystnym kontraście z optymistycznym i niezwykle dynamicznym pod tym względem poprzednim sezonem, gdy roczna dynamika wzrostu sprzedaży wynosiła o tej porze około 45 procent" - taką konstatacją prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej otwiera swój cotygodniowy przegląd cen w turystyce wyjazdowej.
Na razie – relacjonuje sytuację na rynku - nie pomagają turystyce wyjazdowej ani przyspieszenie wzrostu dochodów gospodarstw domowych, ani stabilne ceny w biurach podróży, ani „zanikające obawy o wystąpienie niebezpiecznych wydarzeń" w miejscach wakacyjnego wypoczynku. Jego zdaniem blokują sprzedaż niezrozumiale słabe nastroje konsumentów i odsuwanie zakupu wycieczek ze względu na oczekiwanie specjalnych cen.
Za trafnością takiego przewidywania przemawia też sprzedaż wycieczek na sezonu zimowy z wylotami w styczniu – marcu. W jej końcowej fazie dochodzi do ujawnienia dużego odkładanego wcześniej popytu, który przekłada się na bardzo wysokie ceny last minute, przewyższające często nawet o kilkaset złotych ceny sprzed roku – wyjaśnia Betlej.
Jak przewiduje, sprzedaż może nabrać tempa, jeśli poprawią się wyraźnie nastroje, a taka poprawa może się zdarzyć po ustaniu sporów politycznych między wyborami do Parlamentu Europejskiego, a przed głównym okresem sprzedaży wyjazdów na lato.
„Jeśli rozsądek wykazywany obecnie przez dużą większość organizatorów turystyki (w kwestii podaży ofert – red.) dotrwałby do późnej wiosny, branża mogłaby liczyć na przedłużenie korzystnych cen na dalszą część sezonu przy poziomach wyższych od ubiegłorocznych o 200 - 400, a na niektórych kierunkach nawet więcej złotych" - wybiega myślą naprzód autor.