Badanie przeprowadzone przez Booking.com form Business pokazuje, że szefowie nie doceniają znaczenia podróży biznesowych. Zdaniem autorów raportu coraz mocniej zaciera się różnica między pracą a przyjemnością, więc wyjazdy służbowe mogą być cennym argumentem przy negocjacji warunków pracy.

Analiza pokazała, że prawie połowa (49 procent) badanych w ciągu ostatnich 12 miesięcy przedłużyła swój wyjazd służbowy do innego miasta lub kraju. 27 procent z tej grupy zapowiada, że także w tym roku zamierza postąpić podobnie. 46 procent badanych wierzy zaś, że w 2017 będzie wyjeżdżać służbowo częściej niż w roku 2016.

– Podróże służbowe nie są już postrzegane jako strata czasu czy niewygoda, ale raczej jako okazja do poszerzenia horyzontów, poszukiwania inspiracji i rozwoju kariery zawodowej – komentuje Ripsy Bandourian, dyrektor do spraw rozwoju produktu w Booking.com for Business. Z połączenia wyjazdów służbowych i turystycznych powstaje nowa kategoria „bleisure” – od angielskich słów business (zawodowy) i leisure (turystyczny).

Choć najpopularniejsze wśród pracowników w delegacji wciąż są Londyn, Paryż i Frankfurt, na znaczeniu – według Booking.com for Business – zyskują także Praga, Budapeszt i Guangzhou, w których podróżni chętnie zostają na dłużej.

Ankietowani przyznają również, że obecnie są bardziej niż kiedyś skłonni do zmiany planów w ostatniej chwili, więc rezerwacje dokonywane są też na krótko przed wylotem. W przypadku podróży krajowych formalności związane z pobytem załatwiane są w ciągu tygodnia od daty wyjazdu, przy podróżach międzynarodowych czas ten wydłuża się do około czterech tygodni lub mniej.