Syndyk: Agenci Neckermanna mają szanse odzyskać pieniądze

Agenci turystyczni, którym upadłe biuro podróży Neckermann nie wypłaciło prowizji, powinni wystawić spółce faktury. Ich roszczenia będą zaspokajane w pierwszej kolejności – wyjaśnia Bartosz Sierakowski, radca prawny z kancelarii, która została syndykiem.

Publikacja: 20.12.2019 00:30

Syndyk: Agenci Neckermanna mają szanse odzyskać pieniądze

Foto: Bartosz Sierakowski prowadzi sprawę Neckermanna w kancelarii, która została syndykiem. Fot. materiały prasowe

12 grudnia Sąd Rejonowy w Warszawie, XVIII Wydział Gospodarczy dla spraw Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych ogłosił upadłość spółki Neckermann Polska Biuro Podróży. Wniosek o to złożył jeszcze we wrześniu jej prezes i jednoosobowy zarząd Maciej Nykiel. Stało się to po tym, jak touroperator ogłosił 25 września niewypłacalność.

CZYTAJ TEŻ: Do Neckermanna wkroczył syndyk

Sąd jako syndyka ustanowił kancelarię Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja S.A., specjalizującą się w prowadzeniu spraw upadłościowych i restrukturyzacyjnych. O najbliższych działaniach, jakie podejmie syndyk rozmawiamy z Bartoszem Sierakowskim, radcą prawnym i kwalifikowanym doradcą restrukturyzacyjnym w tej kancelarii.

Filip Frydrykiewicz: – Chociaż decyzja sądu jest całkiem świeża, pan poznał sytuację Neckermanna dużo wcześniej, bo już w październiku.

Bartosz Sierakowski: – W pierwszym etapie po złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości przez jednoosobowy zarząd spółki sąd badał, czy spółka nadaje się do upadłości. W trakcie postępowania w przedmiocie ogłoszenia upadłości sąd ustanawia tymczasowego nadzorcę sądowego. Powołał do tej roli naszą spółkę.

Tymczasowy nadzorca sądowy przygotowuje dla sądu podstawowe informacje dotyczące dłużnika. Ma dwa zadania. Pierwsze to zweryfikowanie, czy zgłaszający upadłość mówi prawdę, o tym że sytuacja spółki jest trudna i czy rzeczywiście nie może ona dalej prowadzić działalności. Czy jest naprawdę niewypłacalny, a nie próbuje tylko uciec przed wierzycielami. Drugie, trochę trudniejsze – oszacowanie, ile ta upadłość będzie trwała, jeśli sąd ją ogłosi, ile będzie kosztowała i czy majątek spółki wystarczy na ich pokrycie i przynajmniej częściowe zaspokojenie wierzycieli.

Taki raport przygotowaliśmy. Wynikało z niego, że rzeczywiście Neckermann utracił zdolność do regulowania swoich zobowiązań. Ta okoliczność była oczywista, bo spółka wstrzymała działalność jako touroperator, zgłosiła marszałkowi województwa mazowieckiego niewypłacalność. Nie mogła samodzielnie kontynuować działalności, ponieważ była zależna od innych spółek w grupie kapitałowej, do której należała. W tym, co wydaje się kluczowe, nie kontraktowała sama hoteli dla swoich klientów. Robiły to spółki koncernu w Niemczech i Austrii. Odcięcie od bazy hotelowej spowodowało, że nawet gdyby polska spółka miała najlepsze chęci, to nie mogła samodzielnie dalej tej działalności prowadzić.

Również nasza ocena dotycząca majątku spółki, pozwalającego sfinansować proces upadłości była pozytywna, z tym zastrzeżeniem, że z każdym miesiącem te zasoby będą maleć, bo spółka musi – w tamtym momencie, czyli w październiku – ponosić koszty, jak wypłacenie pracownikom zaległych wynagrodzeń i odpraw, czy koszty likwidacji biur własnych w galeriach handlowych.

Zespołowi firmy udało się w miarę bezboleśnie przeprowadzić akcję przewiezienia wszystkich sprzętów z biur własnych, w których touroperator sprzedawał wycieczki – a było ich 19 – do jednego centralnego magazynu pod Warszawą. Nie wiemy jeszcze, ile jest tam biurek, telefonów, komputerów, foteli, drukarek, regałów itp., ale jako ciekawostkę podam, że trzeba było na nie wynająć aż 350 metrów kwadratowych powierzchni magazynu.

Własnością Neckermanna był też jeden samochód osobowy – skoda rapid, rocznik 2016. Firma dysponowała większą liczbą aut, ale to były jedynie auta wzięte w leasing, są więc własnością leasingodawcy.

Biuro podróży nie dysponowało żadnymi nieruchomościami.

To prawda – wszystkie biura, łącznie z biurem, w którym mieściła się siedziba główna spółki, były wynajmowane. Te umowy najmu udało się w 90 procentach rozwiązać bez problemu. Na szczęście dobre galerie handlowe, a w takich miał biura Neckermann, nie narzekają na brak chętnych na takie lokale, nie robiły więc trudności.

Wspominam o tym, bo z doświadczenia wiem, że bywa z tym różnie, zdarza się, że właściciele lokali „aresztują” sprzęty wynajmującego i naliczają gigantyczne kary umowne. Trzeba powiedzieć, że niedoprowadzenie do konfliktów z właścicielami lokali i wyjście z nich za porozumieniem stron, to zasługa sprawnego zadziałania prezesa Neckermanna Macieja Nykiela.

Dla wierzycieli najbardziej interesujące jest, jaką te ruchomości mają wartość, ale tego jeszcze dzisiaj nie wiemy. Zadaniem syndyka będzie teraz powołanie biegłego, który wyceni te ruchomości i ogłoszenie przetargu. Nie przewiduję większych problemów ze sprzedaniem tych sprzętów, na rynku są bowiem firmy wyspecjalizowane w handlu używanymi sprzętami z licytacji. Jest tylko kwestia ceny. Nie wchodząc w szczegóły, oceniam, że ta procedura potrwa prawdopodobnie kilka miesięcy.

Na koncie Neckermanna została też gotówka, według moich informacji około 6 milionów złotych?

Taka suma była na koncie, ale później Neckermann wypłacił z niej pracownikom wynagrodzenia za ostatni miesiąc, czyli za październik, i odprawy. Uregulowano również zobowiązania publicznoprawne. Stan środków zmniejszył się więc do nieco ponad miliona złotych.

Czy to już cały majątek?

Trzeci segment majątku Neckermanna to segment, którego istnienie dopiero trzeba będzie ustalić. W wypadku grup kapitałowych największym wyzwaniem jest prześwietlenie wzajemnych rozliczeń między spółkami. Syndyk zleci dopiero badanie tych przepływów. Chodzi głównie o ustalenie, czy w wyniku tych operacji nie ma do odzyskania jakichś należności na rzecz polskiej spółki. Jeśli tak będzie, ma prawo wystąpić ich zwrot do niemieckiej spółki, na przykład do spółki matki polskiego Neckermanna, czyli do Thomasa Cooka Touristik. Inna kwestia to ocena, czy jest szansa na ewentualne odzyskanie pieniędzy, skoro niemiecka część koncernu też zbankrutowała.

Czy znak handlowy Neckermann Polska ma jakąś wartość?

Znak towarowy Neckermann Polska nie jest własnością spółki. Musimy sprawdzić, czy ten znak towarowy był zarejestrowany w Polsce, czy też na poziomie europejskim. Były w historii upadłości przypadki, kiedy znak towarowy wiele znaczył, nawet mimo bankructwa firmy. Ale w tym wypadku nie chcę na razie przesądzać.

Przejdźmy do wierzycieli – ilu ich jest, jakiej sumy mogą żądać?

Wierzyciele mają prawo zgłaszać wierzytelności do 18 stycznia, czyli miesiąc od daty opublikowania obwieszczenia o decyzji sądu o upadłości spółki w Monitorze Sądowym i Gospodarczym.

Syndyk ma obowiązek zawiadomić wszystkich wierzycieli o upadłości. A wiemy, że Neckermann miał umowy z około 1800 agentami turystycznymi. Musimy to zrobić pocztą, to trochę potrwa.

Wielu z nich potraciło po kilka tysięcy złotych, ale byli podobno i tacy, którzy stracili kilkadziesiąt tysięcy, a nawet słyszałem o przypadku, że chodziło o sto tysięcy złotych.

Nie wiemy, ilu z nich nie dostało zapłaty za wykonane do dnia ogłoszenia niewypłacalności usługi. Mogą oczywiście wystawić faktury na zaległe należności na Biuro Podróży Neckermann Polska spółka z o.o. w upadłości. Jeśli agent prowadzi działalność gospodarczą, jego roszczenia nie mogą sięgać dalej niż trzy lata wstecz, bo z upływem trzech lat się przedawniają. Wchodzą więc w grę te za rok 2019, 2018 i odpowiednia część roku 2017.

ZOBACZ TEŻ: Prezes Neckermanna dziękuje agentom turystycznym

Syndyk nie może jednak na bieżąco opłacać tych faktur, bo dotyczą one okresu sprzed upadłości. Dlatego agenci po wystawieniu faktury muszą zgłosić swoje roszczenie w sądzie. Jeśli syndyk uzna je za zasadne umieści je na liście wierzytelności w tak zwanej kategorii drugiej. W drugiej, bo w pierwszej kolejności są zaspokajane roszczenia pracowników. Z tego co wiem, w tej kategorii wierzycieli nie ma – zarząd spółki uporządkował je przed decyzją sądu o upadłości.

Trudno teraz oceniać, czy i w jakim stopniu wierzyciele z drugiej grupy będą zaspokojeni. O tym będzie można powiedzieć coś więcej za pół roku, kiedy będziemy wiedzieć, jaką sumą dysponuje syndyk. Jeśli pieniędzy nie wystarczy na wypłacenie wszystkim całych sum, dostaną proporcjonalnie jakąś ich część. Ostateczną listę zatwierdzi sąd, po drodze może się bowiem zdarzyć, że ktoś ma jakieś roszczenia, których nie uznał syndyk i chce udowodnić ich prawdziwość. To wydłuża proces oczekiwania pozostałych podmiotów na pieniądze, czasem nawet na lata.

A co z poszkodowanymi hotelarzami za granicą?

Jak wspomniałem, Neckermann Polska nie podpisywał bezpośrednio umów z nimi. Robiła to centrala w Niemczech lub spółka austriacka. To do nich mogą się zgłaszać ci wierzyciele.

Długa procedura i niewiadoma wyniku zniechęca ludzi do dochodzenia swoich roszczeń.

Na razie nikt się jeszcze nie zgłosił do syndyka.

Jeśli nikt się nie zgłosi, a zostaną pieniądze, to trafią do…

…do upadłego, czyli Neckermanna. W wypadku tak dużej upadłości jednak takie rozważania mają tylko walor teoretyczny – na pewno w postępowaniu upadłościowym uczestniczyć będzie znaczna liczba wierzycieli.

12 grudnia Sąd Rejonowy w Warszawie, XVIII Wydział Gospodarczy dla spraw Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych ogłosił upadłość spółki Neckermann Polska Biuro Podróży. Wniosek o to złożył jeszcze we wrześniu jej prezes i jednoosobowy zarząd Maciej Nykiel. Stało się to po tym, jak touroperator ogłosił 25 września niewypłacalność.

CZYTAJ TEŻ: Do Neckermanna wkroczył syndyk

Pozostało 96% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Grecos: To był udany sezon. Urośliśmy o jedną piątą
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej