Taką opinię przedstawił analityk Velimir Sonje podczas spotkania zorganizowanego przez Chorwacką Wspólnotę Turystyczną (HUT) – informuje tamtejsze Ministerstwo Turystyki. W tym roku organizacja rozpoczęła serię briefingów, na których zgodnie z zapowiedzią prezesa HUT Veljko Ostojica specjaliści ds. makroekonomii będą prezentować analizy i prognozy dla chorwackiej branży turystycznej. Sonje był pierwszym ekspertem, który podzielił się wynikami raportu dotyczącego wpływu poszczególnych form zakwaterowania na rozwój gospodarczy kraju. Analiza dotyczyła lat 2017-2018, kiedy w kraju było mniej niż tysiąc hoteli.
CZYTAJ TEŻ: Chorwacja jeszcze popularniejsza niż przed rokiem
– Coś jest nie tak z tą liczbą, bo Chorwacja ma wyjątkowo długą linię brzegową, o wiele dłuższą niż Cypr, na którym znajduje się 800 hoteli. Poza budową obiektów nad morzem moglibyśmy zainwestować w głębi lądu, co z pewnością przyczyniłoby się do rozwoju turystyki i gospodarki – twierdzi Sonje. Jego zdaniem to oczywiste, że hotele dają większą wartość dodaną niż inne obiekty noclegowe.
Przychody z turystyki przyjazdowej wynoszące 10 miliardów euro stanowią około 20 procent produktu krajowego brutto Chorwacji, ale nie wszyscy wiedzą, że wpływy od samych przedsiębiorstw turystycznych, które mają łączny przychód w wysokości około 20 miliardów kun (około 2,7 miliarda euro), to 5,4 PKB. Jeśli dołożyć do tego obroty firm transportowych i z innych branż pośrednio związanych z turystyką, wskaźnik ten wzrośnie do 11 procent – wskazywał Sonje.
ZOBACZ TAKŻE: Greckie hotele docenione za jakość