Szef Ryanaira Michael O'Leary: Wakacje gwałtownie podrożeją

Kłopoty linii lotniczych, w tym redukcja samolotów i zwolnienia pracowników, inflacja i nowe podatki z jednej strony, a gwałtowny wzrost popytu z drugiej - spowodują, że bilety linii lotniczych będą drożeć, uważa szef Ryanaira Michael O'Leary.

Publikacja: 14.09.2021 02:19

Michael O'Leary uważa, że w najbliższym sezonie popyt przerośnie podaż

Michael O'Leary uważa, że w najbliższym sezonie popyt przerośnie podaż

Foto: Bloomberg

Jak powiedział O'Leary "The Sunday Times", mniej lotów, inflacja i nowe podatki spowodują, że podniosą się ceny biletów lotniczych w Europie. Na to nałoży się dramatyczne ożywienie w podróżach - relacjonuje BBC.

Jak wyjaśnia szef Ryanaira, konkurencyjne linie lotnicze musiały z powodu pandemii zredukować swoje floty. W wyniku upadku Thomasa Cooka z rynku zniknęło 6 milionów miejsc w samolotach rocznie, przez bankructwo Flybe osiem milionów, Norwegiana prawie 24 miliony, a Alitalia zmniejszyła swoją flotę o 40 procent – wylicza.

Czytaj więcej

Wizz Air szuka do pracy pilotów. Ogłosił, że cofa im obniżkę płac

- To wszystko spowoduje, że w 2022 roku w Europie przepustowość na trasach europejskich będzie o około 20 procent mniejsza, a chęć podróżowania wystrzeli - przekonuje.

Ryanair planuje w przyszłym roku otworzyć nową bazę na międzynarodowym lotnisku w Newcastle. Tymczasem jego rywal, EasyJet, zamknął swoje bazy na lotniskach w Stansted, London Southend i Newcastle, a od 1 listopada Ryanair zaprzestanie wszelkich operacji z Southend.

Ekonomiści przewidują, że inflacja będzie rosła jeszcze do końca tego roku, co według O'Leary'ego jest czynnikiem zwiększającym ceny biletów lotniczych, a także groźbą wzrostu podatków ekologicznych.

Linie lotnicze mocno ucierpiały z powodu blokad i ograniczeń w podróżach na całym świecie, co spowodowało wiele cięć w zatrudnieniu. EasyJet ogłosił w maju, że zaplanował zwolnienie do 4500 pracowników.

Wprawdzie ponownie lata z pasażerami, ale nie spodziewa się, że uda się osiągnąć popyt z 2019 roku przed rokiem 2023.

Tymczasem w Polsce linie lotnicze nie tylko odbudowują siatkę połączeń sprzed pandemii, ale ogłaszają nowe trasy, zakładają nowe bazy (Wizz Air), ściągają dodatkowe samoloty (Ryanair) i rekrutują pilotów, stewardesy i stewardów (Wizz Air i Ryanair).

Z kolei Włosi powołali nową linię lotniczą w miejsce zbankrutowanej Alitalii. ITA zacznie działalność 15 października, zatrudni część z 11 tysięcy pracowników swej poprzedniczki.

Jak powiedział O'Leary "The Sunday Times", mniej lotów, inflacja i nowe podatki spowodują, że podniosą się ceny biletów lotniczych w Europie. Na to nałoży się dramatyczne ożywienie w podróżach - relacjonuje BBC.

Jak wyjaśnia szef Ryanaira, konkurencyjne linie lotnicze musiały z powodu pandemii zredukować swoje floty. W wyniku upadku Thomasa Cooka z rynku zniknęło 6 milionów miejsc w samolotach rocznie, przez bankructwo Flybe osiem milionów, Norwegiana prawie 24 miliony, a Alitalia zmniejszyła swoją flotę o 40 procent – wylicza.

Linie Lotnicze
Emirates wznawiają loty do największego miasta Nigerii
Linie Lotnicze
Ranking największych linii lotniczych. Jedna dominuje w Europie i w Polsce
Linie Lotnicze
Ryanair ogłasza największy w historii zimowy rozkład lotów z Krakowa
Linie Lotnicze
Do 2050 roku lotnictwo ma być zeroemisyjne. Konieczna wymiana floty i paliw na ekologiczne
Linie Lotnicze
Japońska linia lotnicza funduje turystom loty. Zachęca do poznawania kraju