Całkowite zadłużenie branży noclegowej w Polsce wynosi teraz 105,75 miliona złotych, dotyczy ono 1671 firm, a rekordzista ma do spłacenia wierzycielom 8,3 miliona złotych – wynika z opublikowanego właśnie „Ogólnopolskiego Raportu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej”. To pierwsza edycja raportu w takim kształcie, obejmującego wszystkie formy noclegów od hoteli, hosteli, pensjonatów, poprzez domy noclegowe, do schronisk i agroturystyk.
Na fali dużych imprez
„Integracja europejska czy organizacja ważnych międzynarodowych wydarzeń, jak Euro 2012, szczytu NATO w Warszawie czy Światowych Dni Młodzieży, zbliżyły nasz kraj do reszty świata, były także okazją do zaprezentowania oferowanych przezeń walorów i atrakcji. Hotelarze również zdecydowanie zyskują na stale rosnącej roli biznesowej Polski w regionie” – czytamy w raporcie.
Potwierdzają to przytoczone w nim dane GUS. Podczas gdy w marcu 2010 roku z polskiej bazy hotelowej skorzystało 285,8 tysiąca cudzoziemców, to w takim samym okresie pięć lat później było ich już 419,9 tysiąca, a w marcu tego roku 449,1 tysiąca. To oznacza wzrost o 57,1 procent.
Również sami Polacy coraz chętniej korzystają z lokalnej oferty noclegowej. Podczas gdy w marcu 2016 roku łóżka poza domem kupowało ich 1,37 miliona, to w marcu tego roku liczba ta sięgnęła 1,66 miliona. Porównując ze sobą 2016 i 2015 rok, można policzyć, że polska baza noclegowa zdobyła w sumie 2 miliony klientów (odpowiednio 28,9 miliona i 26,9 miliona). Tylko w pierwszym kwartale tego roku nocujących było już 5,8 miliona (o 700 tysięcy więcej niż rok temu), a lato dopiero przed nami.
Zdaniem autorów raportu popyt na noclegi nakręca koniunkturę nowych inwestycji. Pod koniec lipca 2015 roku w Polsce było 10024 obiektów noclegowych, rok temu – 10 125. Za inwestycjami w branży hotelarskiej przemawia RevPAR, średni dochód z jednego pokoju hotelowego – za pierwsze osiem miesięcy 2017 roku wyniósł on 11,7 procent, co daje Polsce drugą, najlepszą lokatę w Europie (za Hiszpanią).