Jak mówi prezes Stowarzyszenia Hotelowego IHA Markus Luthe, niektórzy goście zamawiają nocleg, ponieważ potwierdzenie rezerwacji jest im potrzebne do uzyskania wizy. Kiedy ją dostaną, kasują rezerwację, a czasem nawet tego nie robią, tylko zwyczajnie nie pojawiają się w hotelu.
IHA przeprowadziło wśród swoich członków badanie, w którym wzięło udział 647 obiektów. Wyniki pokazują niekorzystny trend. 52 procent pytanych potwierdza, że w pierwszych ośmiu miesiącach zeszłego roku liczba fałszywych rezerwacji wzrosła.
Dla hotelarzy oznacza to więcej pracy i straty finansowe. Gościa można w takiej sytuacji obciążyć tylko za jedna noc, ale czasem nawet to się nie udaje, ponieważ część kart kredytowych, które wymagane są przy rezerwacji, straciła ważność.
Problem dotyczy przede wszystkim klientów z Indii, Chin, Rosji i krajów arabskich, którzy zamawiają noclegi nawet na kilka tygodni. Z tego powodu niektórzy hotelarze przestali przyjmować rezerwacje e-mailowe z niektórych państw.
Inaczej jest w wypadku zamówień przez portale, wówczas hotelarze nie wiedzą, skąd pochodzi klient, nie mogą się z nim skontaktować, ani nie przyjąć jego rezerwacji. Jak mówi więc Luthe, do rozwiązania problemu niezbędna jest współpraca z platformami internetowymi, potrzeba też nowych regulacji dotyczących wydawania wiz.